Generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds zginął w amerykańskim nalocie w Iraku. Władze Iranu ogłosiły trzydniową żałobę i zapowiadają zemstę.
Sulejmani był uznawany za jednego z najpotężniejszych ludzi na bliskim wschodzie. Był dowódcą elitarnej jednostki Al-Kuds, utworzonej po wojnie Iranu z Irakiem. Jej zadaniem było prowadzenie operacji wojskowych poza granicami Iranu oraz wspieranie sojuszniczych organizacji, w tym terrorystycznych. To właśnie jemu przypisuje się planowanie ostatnich operacji w Syrii, Iraku i Libanie.
Sulejmani od dawna był cierniem w boku USA. Już w 2011 roku generał David Petraeus oskarżał go o to, że jego wpływy i działania uniemożliwiają ustabilizowanie sytuacji w tym kraju. W końcu USA postanowiły działać. Przeprowadzili nalot przy użyciu drona na lotnisko w Bagdadzie, gdzie 62-letni generał spotykał się z członkami pro-irańskich milicji islamskich. Według amerykańskich mediów generał i jego towarzysze opuszczali już lotnisko w dwóch samochodach, kiedy uderzyło w nich kilka rakiet powietrze-ziemia. Zginęło co najmniej pięć osób – oprócz generała śmierć poniósł także wpływowy dowódca milicji Abu Mahdi al-Muhandis.
W Teheranie władze ogłosiły trzydniową żałobę narodową, a ulice przyozdobiły liczne plakaty z podobizną generała. Ajatollah Ali Khamenei ostrzegł, że USA czeka zemsta. Inni irańscy politycy również krytykują ten atak, nazywając go niepotrzebną eskalacją i międzynarodowym terroryzmem, oraz zapowiadają poważne konsekwencje.
Źródło: AFP, Reuters Autor: WM
Fot. PAP/EPA/IRAQ’S SECURITY MEDIA CELL HANDOUT
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS