W połowie listopada kluby KO i Lewicy oraz koło Polska 2050 złożyły w Sejmie kolejny wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości i szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Szef klubu KO Borys Budka, uzasadniając wniosek, mówił, że to “powiedzenie sprawdzam dla tych wszystkich, którzy mówią dziś, jak bardzo potrzebne są pieniądze z funduszy europejskich”. Przekonywał, że w tej chwili “jedyną blokadą środków europejskich dla Polski jest weto, które zgłasza Ziobro”.
W poniedziałek o godz. 19 zbierze się komisja sprawiedliwości i praw człowieka, by zaopiniować wniosek o odwołanie Ziobry, którym – jak wynika ze wstępnego harmonogramu posiedzenia Sejmu – w środę o godz. 17.30 ma się zająć cała izba.
Szef komisji sprawiedliwości Marek Ast (PiS) ocenił, że wniosek opozycji “powtarza wszystkie tezy, wydumane zarzuty z wniosków, które już w tej kadencji były składane”. Żadnych niespodzianek pewnie nie będzie – powiedział. Ze strony opozycji żadnej merytorycznej dyskusji się nie spodziewam – dodał.
Sądzę, że do tych wszystkich zarzutów Ministerstwo Sprawiedliwości się odniesie – powiedział Ast.
Pytany, czy ktoś już z resortu sprawiedliwości zapowiedział swoją obecność na posiedzeniu komisji i czy będzie to może sam minister Ziobro, przewodniczący odpowiedział, że “zwykle pan minister uczestniczył (w posiedzeniach) z gronem współpracowników, wiceministrów”. Pewnie będzie podobnie tym razem – powiedział. Myślę, że przedstawiciele ministerstwa z panem ministrem na czele będą uczestniczyć osobiście (w posiedzeniu komisji) – dodał.
Dopytywany o dyscyplinę klubową ws. zaopiniowania wniosku opozycji, Ast zapewnił, że “dyscyplina to jest rzecz oczywista”. Wszyscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski będą głosowali negatywnie, jeżeli chodzi o zaopiniowanie wniosku o wotum nieufności dla pana ministra, czyli będzie pełne poparcie dla ministra Zbigniewa Ziobry – dodał.
Zgodnie z konstytucją Sejm wyraża członkom Rady Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231).
Jest duże prawdopodobieństwo, dochodzą do nas zresztą takie słuchy, że może zabraknąć posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy mogą nie trafić na salę podczas głosowania. Może zabraknąć głosów, żeby tym razem obronić Zbigniewa Ziobrę. A to ze względu na środki unijne i pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Jeśli stracimy te pieniądze, to będzie katastrofa. To będzie pierwszy rząd od 2004 roku, od kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej, który tych pieniędzy Polkom i Polakom “nie dowiezie” – mówił w sobotę w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM Robert Biedroń, lider Lewicy i europoseł.
To i zemsta, i pragmatyzm. Zemsta, żeby utrzeć mu nosa, pragmatyzm, ponieważ oni dobrze wiedzą, że bez tych pieniędzy z Unii Europejskiej sobie nie poradzą. Opozycja wystawiła im Ziobrę na coś, co może im się dziś przydać do tego, żeby pójść do przodu ws. środków unijnych – zaznaczył lider Lewicy. Jeżeli Ziobro zostanie odwołany, będzie można szybciej w tej sprawie procedować – dodał.
Czy dni Ziobry w rządzie, na wypadek odwołania w Sejmie, są również policzone?
Nie wiem. Takich plotek nie znam. Słyszałem, że kilku parlamentarzystów PiS-u nie chce przyjść na głosowanie ws. odwołania Ziobry, żeby pomóc opozycji. Wiem, że część kolegów już sprawdza zamki w toaletach sejmowych – mówił Robert Biedroń.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS