A A+ A++
Krzysztof Kolany2022-11-29 14:05główny analityk Bankier.pl

publikacja
2022-11-29 14:05

Listopad przyniósł niewielki spadek inflacji CPI w
największej gospodarce Europy. Jest jednak zbyt wcześnie, aby odtrąbić sukces –
w tym roku to już trzeci taki „ząbek” w dół.

Niemiecka inflacja zrobiła "w tył zwrot"
Niemiecka inflacja zrobiła "w tył zwrot"
fot. Alekk Pires / / Shutterstock

W listopadzie inflacja CPI w Niemczech wyniosła 10,0 proc.
– wynika ze wstępnych szacunków opublikowanych przed Destatis. To rezultat
niższy od rekordowych 10,4 proc. odnotowanych w październiku, kiedy
to niemiecka inflacja znalazła się blisko powojennego rekordu z 1951 roku.
Względem października indeks CPI obniżył
się
o 0,5 proc.

destatis

Listopadowy spadek inflacji w Niemczech zaskoczył większość
analityków. Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 10,4 proc. rdr – a więc
takiego samego jak w październiku. Jednakże za sprawą spływających w ciągu dnia
niższych od prognoz odczytów z poszczególnych landów taki rezultat nie był
szokiem dla rynku finansowego. Ponadto warto pamiętać, że jedna dana nie zmienia trendu. Tylko w tym roku spadek rocznej dynamiki CPI odnotowaliśmy w trzech miesiącach i za każdym razem w późniejszych okresach inflacja znów rosła. W dalszym ciągu jest to też odczyt aż 5-krotnie przewyższający cel inflacyjny Europejskiego Banku Centralnego.

Za listopadowy spadek inflacji u naszych zachodnich sąsiadów
odpowiadały przede wszystkim nieco niższe ceny energii, choć wciąż były one o
38,4% wyższe niż przed rokiem (a w październiku o 43% rdr). Przyspieszył za to
wzrost cen żywności (do 21% wobec 20,3%). W wolniejszym niż w poprzednim miesiącach
tempie drożały usługi (3,7% wobec 4,0%). Ponadto presję na wzrost cen
obniżyła październikowa redukcja stawki VAT na gaz z 19% do 7%. Opublikowane
dane mają charakter wstępny, a finalny odczyt poznamy 13 grudnia.

Inflacja inflacji nierówna

Warto też wziąć poprawkę na fakt, że zestawiając odczyty inflacji
pomiędzy państwami – ich władze w różnym stopniu oddziałują na ceny dóbr i
wskaźniki makroekonomiczne, tymczasowo zaburzając ich porównywalność. Efekt ten
może się jeszcze nasilić w najbliższych miesiącach, gdy wejdą w życie nowe
administracyjnie narzucone ceny energii dla gospodarstw domowych.

W dół poszła także inna miara inflacji cenowej. Roczna
dynamika wskaźnika HICP – czyli zharmonizowanej miary dla wszystkich państw UE –
obniżyła się z rekordowych 11,6% w październiku do 11,3% w listopadzie. W
przypadku tego wskaźnika ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 11,3%
rdr.

O różnicach między wskaźnikami CPI i HICP pisaliśmy w
artykule „Jak
GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”. W skrócie: obie miary stosują
nieco odmienny system wag i uwzględniają nieco inny zakres wydatków.
Teoretycznie to CPI powinno celniej oddawać zmianę cen odczuwaną przez
krajowych konsumentów, ponieważ to ten koszyk produktów i usług jest bardziej
reprezentatywny dla ich zwyczajów zakupów. Jednak w obliczu najwyższej od dekad
inflacji kupujący dostosowują decyzje do zmieniającej się rzeczywistości
cenowej, a wskaźniki inflacji niekoniecznie oddają wzrost kosztów życia w takiej
samej mierze jak wcześniej. Warto w tym kontekście pamiętać, że
“każdy ma własną inflację”.

Krzysztof Kolany

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa fabryka pod Toruniem
Następny artykułFaktoring – trafny wybór finansowania dla firmy