Pralkę o wartości pięciu tysięcy złotych w zamian za spokój i pozytywny wynik kontroli zaproponował rosyjski pułkownik wojskowemu pracującemu w komendzie uzupełnień. Ostatecznie sprzęt dostał, a zaraz po tym go zatrzymano. Dwa miesiące spędzi w areszcie domowym.
Nie od dziś wiadomo, że Rosjanie “słyną z miłości” do pralek. Doniesienia o kradzieży tego sprzętu z ukraińskiego terytorium pojawiają się w mediach społecznościowych.
Tym razem sytuacja nie wydarzyła się bezpośrednio w Ukrainie. Iwan Mertwiszczew to pracownik sztabu generalnego Rosji w randze pułkownika. Wojskowy odpowiadał za kontrolę regularnego poboru w rosyjskiej armii.
Chciał wyłudzić pralkę
Jeszcze przed jesienną kontrolą w jednym z biur Mertwiszczew postanowił się wzbogacić. W tym celu wykonał telefon do komendy uzupełnień w okręgu moskiewskim. Zasugerował, że “na pewno znajdzie coś” w trakcie inspekcji, niezależnie od sytuacji. Podkreślił, że negatywny wynik kontroli będzie mieć zły wpływ na dalszą karierę szefa biura – podał “Kommiersant”.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosyjskie sieci komórkowe nie działają w Ukrainie. Rosjanie kradną telefony
W zamian za “odpuszczenie” komisarzowi pułkownik zaproponował… pralkę. Postawił jeden warunek – miała kosztować co najmniej 17 tysięcy rubli, czyli około pięciu tysięcy złotych. Ten zgodził się, jednak o próbie wymuszenia łapówki poinformował departament kontrwywiadu wojskowego FSB.
Mertwiszczew ostatecznie otrzymał pralkę, ale zaraz po tym zatrzymano go. Przyznał się do winy. Sąd wyznaczył mu dwumiesięczny areszt domowy.
ac/ Polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS