A przypomnijmy, że raptem pół roku temu wszyscy zastanawiali się, czy trapiony problemami finansowymi łódzki klub w ogóle przetrwa. Po sporych zmianach organizacyjnych trenerzy, piłkarze i działacze przekonywali, że najważniejsze będzie utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy, a celem będzie zdobywanie punktów w każdym kolejnym meczu. I trzeba powiedzieć, że to się udało. Punktów na swoim koncie łodzianie mają 37, a szanse na spadek już tylko matematyczne.
Z piekła do nieba
– To jest sport, więc jedyne, co mogę powiedzieć to to, że zrobimy wszystko, żeby dobrze grać w piłkę. Byłbym bardzo nieodpowiedzialny, gdybym próbował coś obiecywać, ale na pewno nie boję się podjęcia tego wyzwania, chociaż musimy sobie zdawać sprawę z sytuacji. A dziś ta jest inna niż 4 lata temu, gdy przychodziłem tutaj po raz pierwszy – mówił trener Kazimierz Moskal tuż po ponownym objęciu sterów nad pierwszą drużyną w czerwcu 2022 r. Od tego czasu sporo się zmieniło. Jeszcze przed wakacjami ŁKS był bardzo poobijany. Poprzedni sezon zmarnował, na jaw wychodziły kolejne problemy finansowe, a zawodnicy odchodzili z drużyny, bo nie otrzymywali pieniędzy. Z piłkarzami, którzy zostali, i kilkoma tylko nowymi zawodnikami Rycerze Wiosny mieli stanąć do walki o utrzymanie. A jak sytuacja wygląda teraz? ŁKS ma trzy punkty przewagi nad drugą w tabeli Puszczą, w ostatnim meczu przed zimową przerwą rozgromił jednego z pretendentów do awansu 5:1, stracił w całym sezonie zaledwie 17 goli, a na kluczowych zawodników z zazdrością patrzą inne zespoły. Konia z rzędem temu, kto wie, w jaki sposób trenerowi Moskalowi się to udało. Tym bardziej że transfery, które miały być wzmocnieniami, nie do końca się powiodły. Mowa choćby o próbie pozyskania rasowego napastnika. Nelson Balongo zdecydowanie nie spełniał oczekiwań, a mimo to łodzianie doskonale poradzili sobie ze swoją największą bolączką, czyli brakiem skuteczności. Dzisiaj nikt już nie posądzi o to drużyny, która strzeliła najwięcej bramek w lidze.
POLECAMY
Co dalej?
Jednak ci, którzy już widzą ŁKS w Ekstraklasie, powinni wziąć głęboki oddech i wybrać się na spacer. Przed łodzianami jeszcze cała druga runda, podczas której sporo może się wydarzyć. I to nie tylko pod względem sportowym. Należy pamiętać, że Biało-Czerwono-Biali nie wyszli jeszcze do końca z problemów finansowych. Tych nie da się zażegnać tak szybko, jak szybko można poprawić grę pod okiem doświadczonego szkoleniowca. Prezes Tomasz Salski nie ukrywa, że szuka inwestora. Na razie może się ratować, sprzedając zawodników, którzy dobrze zaprezentowali się jesienią. I chyba nie będzie w tym nic dziwnego. Kolejnego grania va banque i stawiania wszystkiego na jedną kartę, jaką jest awans, klub może zwyczajnie nie przetrwać. Na liście potencjalnych celów innych klubów z pewnością jest Mateusz Kowalczyk. Na celowniku jest też Pirulo, który do tej pory był prawdziwą ostoją łódzkiej drużyny. Jak w takim razie zachowa się klub? Czy sprzeda cennych graczy, czy może spróbuje ich zatrzymać przy al. Unii, żeby szybko awansować? A może znajdzie złoty środek? Warto dać władzom ŁKS-u kredyt zaufania. W rundzie wiosennej pokazały, że wiedzą, co robią.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS