Początkowo Kamil Grabara nie znalazł się w kadrze na mundial, bo Czesław Michniewicz postawił na Bartłomieja Drągowskiego. Bramkarz Kopenhagi błyskawicznie poskarżył się duńskim mediom. – Doznałem kontuzji na ostatnim spotkaniu reprezentacji i od kiedy wróciłem, robiłem wszystko, co w mojej mocy. Zdobyłem miejsce w bramce w FC Kopenhaga po ciężkiej rywalizacji i dobrze sobie radziłem w meczach. Nikt nie ma zagwarantowanego miejsca w kadrze na mundial i może po prostu nie jestem wystarczająco dobry. Nie rozmawiałem jeszcze z nim. Jeśli kontuzja miała wpływ, to w porządku. Koniec końców jestem Polakiem i zawsze będę trzymał się drużyny narodowej. Ale jest też inna drużyna, która gra w biało-czerwonych barwach, której na pewno też będę kibicował. Uważam, że jedna z tych drużyn ma nieco większe szanse na tytuł niż druga, więc zastanawiam się, czy po drodze zmienię koszulkę i nauczę się nowego hymnu narodowego – stwierdził pół żartem, pół serio.
Ale chwilę później wskoczył do kadry, bo kontuzji nabawił się Drągowski. Jednak słowa Grabary nie wszystkim przypadły do gustu. Głos w tej sprawie zabrał Marek Koźmiński, były reprezentant, a także do niedawna wiceprezes PZPN.
– To jest bardzo dobry bramkarz, ale nie zrobił kroku, żeby być wyżej w hierarchii. Moim zdaniem, po przyjeździe na zgrupowanie musi za to beknąć. To było obraźliwe. Po pierwsze wobec trenera, który wybrał kogoś innego. Miał prawo, to nie była kontrowersyjna decyzja. Druga sprawa, to jest obraźliwe dla kibiców, dla narodu. Poczułem się obrażony – stwierdził Koźmiński na łamach Canal Plus.
– Dla mnie to jest chłopak, który ma ze sobą problemy, bo chce zaistnieć wypowiedziami. Jestem daleki od skreślania, że ktoś coś pacnął głupiego. Natomiast chłopak kolejny raz wychodzi z takim medialnym szpanerstwem, które absolutnie do niczego się nie przydaje. Na pewno trener wziął go na rozmowę – zakończył były piłkarz Bresci Calcio i Udinese.
Wszystko wskazuje, że Grabara będzie trzecim bramkarze, po Łukaszu Skorupskim i Wojciechu Szczęsnym.
Polacy wylecieli na mundial
Pierwszy mecz reprezentacja Polski rozegra 22 listopada z Meksykiem. 26 listopada zmierzy się z Arabią Saudyjską, a cztery dni później z Argentyną. W ostatnim sparingu przed mundialem Polacy ograli 1:0 Chilę na stadionie Legii, ale wynik był lepszy niż gra.
“Zero z tyłu, co selekcjonera cieszy najbardziej. Jeden gol Krzysztofa Piątka wciśnięty w końcówce, który nieco studzi krytykę. Gra taka, że bolą zęby, ale przynajmniej balon nienapompowany. No i bez nowych urazów, więc można odlatywać na mundial. Tam też piękne mogą być tylko wyniki, na pewno nie gra reprezentacji” – komentował spotkanie Dawid Szymczak ze Sport.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS