W ramach pierwszego meczu 1/16 finału Pucharu CEV mężczyzn PGE Skra Bełchatów we własnej hali podejmowała francuski Chaumont VB 52. Bełchatowianie szybko wypracowali sobie przewagę, jednak w decydującym momencie rywale zniwelowali straty i doprowadzili do emocjonującej końcówki. Różnicą dwóch oczek wygrała Skra. Kolejna partia miała dość zbliżony przebieg, ponownie w drugiej części gra się wyrównała, ale i tym razem ekipa Joela Banksa zachowała więcej zimnej krwi. Bełchatowianie nie poszli jednak za ciosem i nie wykorzystali szansy na trium w trzech setach. W czwartej odsłonie również emocji nie brakowało, Chaumont VB naciskał, doprowadzając do tie-breaka. Tym razem Skra już nie zmarnowała okazji i wygrała 3:2.
Pojedynek rozpoczął się po myśli bełchatowian, którzy dość szybko wypracowali sobie przewagę. W ataku dobrze prezentował się Dick Kooy, po jego zbiciu było 12:8. Jak zwykle Grzegorz Łomacz mógł również liczyć na swoich środkowych – Karol Kłos wykorzystał wystawę i przewaga wzrosła do czterech oczek. Zawodnicy Chaumont VB robili, co mogli, ale nie byli w stanie zniwelować strat. Potrójny blok na Kooyu stanowił jednak impuls do zwiększonego wysiłku (17:20). W końcówce Skra ponownie dyktowała warunki i nic nie wskazywało na to, że przy stanie 23:19 będą jeszcze emocje w tej partii. Swoje zrobił Patrik Indra, dlatego jeszcze interweniował Joel Banks (23:21). Decydującą akcję rozstrzygnął Dick Kooy.
Fabian Plak zmusił do błędu w przyjęciu Filippo Lanzę (2:0), a po chwili Kłos nie zmieścił się w boisku. Miejscowi nie mogli złapać swojego rytmu, kilkukrotnie się pomylili (8:9). Udane zagrania Lanzy – najpierw na siatce, a później w polu serwisowym sprawiły jednak, że zrobiło się 11:9. Gra obu ekip falowała – dobre akcje przeplatano błędami (15:15). Skrze udało się przełamać dopiero przy stanie 22:20, świetnym zbiciem z 6. strefy popisał się wspomniany już włoski przyjmujący, był to zdecydowanie jego fragment gry. Po ataku po bloku bełchatowianie ponownie wygrali 25:23.
Siatkarze Chaumont VB nie zamierzali odpuszczać, ważne piłki kończyli Jan Galabov i Adrian Aciobăniţei. Gdy tylko dobre dogranie miał Łomacz, korzystał z Mateusza Bieńka czy Kłosa (9:7). Po tym, jak przewaga gospodarzy wzrosła do trzech oczek, o przerwę poprosił Silvano Prandi. Na niewiele się ona zdała, bardzo długa wymiana padła łupem Skry i wydawało się, że to będzie ważna akcja w kontekście wygranej 3:0. Tak się jednak nie stało, ponownie pojawiły się błędy, a sprawy w swoje ręce wziął Patrik Indra (19:19). Jeszcze asem popisał się Galabov, dodatkowo bełchatowianie pogubili się w końcówce. Michael Marshman przedłużył losy rywalizacji (25:22).
Francuzi, uskrzydleni poprzednim rezultatem, zaczęli grać jeszcze lepiej, wyeliminowali błędy. Tego nie można było powiedzieć o Skrze, która straciła skuteczność na siatce, nie pomagały też pomyłki w polu serwisowym. I choć dobrą zmianę dał Wiktor Musiał, to jednak bełchatowianom brakowało siły ognia. Asem popisał się Patrcik Gasman (23:21), a atak z 6. strefy zamknął tę odsłonę.
Miejscowi mieli świadomość, że korzystny wynik coraz bardziej wymyka im się spod kontroli, dlatego od razu przystąpili do ataku. Na zagrywce z powodzeniem zaprezentował się Musiał (3:1), a tym razem to ekipa Chaumont VB 52 nie mogła zamienić akcji na punkty. Odbudował się Dick Kooy, dodatkowo udało się zatrzymać rywali potrójnym blokiem. W końcówce kilka ważnych oczek dorzucił Karol Kłos i bełchatowianie nie bez trudu, ale mogli się cieszyć ze zwycięstwa.
PGE Skra Bełchatów – Chaumont VB 52 3:2
(25:23, 25:23, 22:25, 23:25, 15:10)
Składy zespołów:
Skra: Łomacz (1), Lanza (16), Bieniek (15), Atanasijević (7), Kooy (16), Kłos (16), Piechocki (libero) oraz Musiał (10), Vasina, Rybicki, Mitić
Chaumont VB: Corre (3), Galabov (14), Plak (7), Aciobăniţei (13), Toledo (6), Gasman (13), Hoss (libero) oraz Indra (11), Marshman (7), Da Silva
Zobacz również:
Wyniki 1/16 finału Pucharu CEV mężczyzn
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS