Mimo tej walki w Polsce większość pracodawców wciąż nie publikuje w ogłoszeniach o pracę proponowanego wynagrodzenia. Skąd ta niechęć do ujawniania listy płac?
To złożone zjawisko. Na rynku IT podawanie proponowanych zarobków w formie widełek w ogłoszeniu jest już standardem. W innych branżach się jednak tego nie robi, bo wciąż trochę pokutuje przekonanie, że o pieniądzach nie rozmawia się otwarcie. Przedsiębiorcy ciągle więc traktują informacje o wynagrodzeniach jako poufne i niechętnie się swoimi stawkami dzielą. Niemniej to się będzie zmieniać, szczególnie tam, gdzie jest spora konkurencja o kandydatów, bo firmy będą się dostosowywały do ich oczekiwań. Już teraz, skuteczność ogłoszeń z podaną stawką, jeśli oczywiście jest ona rynkowa, jest zauważalnie wyższa.
Duże zmiany nastąpiły też w modelach pracy. Wiele osób woli się zwolnić niż wrócić na co dzień do biur. Dla pracodawców to może być szokiem.
Tak, ostatnio nawet miałem prezentację dla firm z sektora BPO i SSC, podczas której rozmawialiśmy o modelach pracy i pokazywaliśmy na liczbach oczekiwania kandydatów. Okazuje się, że aż 44 proc. kandydatów w ogóle nie zaaplikuje na ofertę, która nie uwzględnia modelu pracy zdalnej. A wg raportu International Workplace Group 50 proc. badanych pracowników — jeżeli miałoby wrócić na cały etat do biura — będzie szukało innej pracy. Dziś ludzie oczekują takiej opcji, to dla nich bardzo istotny element. A mówię o tym, bo decyzja o tym, w jakim modelu pracy będziemy pracować, przekłada się też na konkurencyjność oferty na rynku pracy. Firma, która umożliwia model zdalny lub hybrydowy, ma szansę zawalczyć o tych kandydatów. W przyszłości podobnie może być z podawaniem wynagrodzenia w ofercie – kandydaci nie będą chcieli aplikować tam, gdzie stawka jest ukryta, aby nie tracić czasu na taki proces rekrutacji.
Dlaczego tak się zradykalizowaliśmy w kwestii pracy zdalnej?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS