A A+ A++

Mistrzowie NBA przegrali sześć z pierwszych dziewięciu meczów sezonu regularnego. Poprzedniej nocy na wyjeździe nie sprostali Orlando Magic, czyli w teorii jednej z najgorszych drużyn w lidze. Co jest nie tak z Golden State Warriors. Problem okazuje się złożony, ale w San Francisco nie chcą jeszcze panikować. 

Podstawowym problemem jest defensywa. Golden State Warriors zawsze kładli duży nacisk na to, w jaki sposób odcinają rywala od zdobywania punktów. Była to ich przewaga na drodze do kolejnych tytułów mistrzowskich. Tacy gracze jak Draymond Green czy Klay Thompson robili kluczową różnicę. Obaj wyszli ze swojego prime-time’u i objawia się to m.in. w efektywności ich obrony. Siłą rzeczy trener Steve Kerr musi szukać nowych “stoperów” i to zadanie na razie sprawia mu więcej problemów, niż przypuszczał, wychodząc z mistrzowskiego sezonu. 

W tym momencie Warriors mają 26. obronę w lidze. Tracą średnio 116,8 punktu na sto posiadań. Poprzedniej nocy pozwolili rzucić 130 punktów Orlando Magic. Wielu ekspertów wskazuje tutaj konieczność zmian w składzie. Zmian przez duże Z, bo w kuluarach rozmawia się o handlowaniu Draymondem Greenem, którego gra po obu stronach parkietu pozostawia wiele do życzenia. Zespół nie podpisał z weteranem przedłużenia kontraktu i jego dyspozycja w dotychczasowych meczach sezonu regularnego sugeruje, że kontynuowanie tej przygody może być GSW nie na rękę. 

Można odnieść wrażenie, że nikt w zespole nie będzie miał problemów z tym, że Green odejdzie – słyszymy od źródeł blisko powiązanych z zespołem. Na ten moment jednak trener Steve Kerr ufa Drayowi na tyle, iż wystawia go do gry w pierwszym składzie i jesteśmy na tak wczesnym etapie rozgrywek, że narracja wokół Greena może się jeszcze zmienić. W międzyczasie Warriors nadal czekają na najlepszą możliwą wersję Klaya Thompsona. Ta może się objawić, gdy Klay zacznie grać minuty, o jakie prosi. Dobrą prognozą jest w tym wypadku mecz przeciwko Magic. 

Thompson spędził na parkiecie 34 minuty i zanotował 27 punktów trafiając 7/15 3PT%. To był jego najlepszy występ w tym sezonie. Klay ma bardzo duży wpływ na to, jak funkcjonuje defensywa. Wrócił jednak po dwóch poważnych urazach i cały czas stara się znaleźć balans pomiędzy energią, jaką poświęca na grę w defensywie, a energią, której potrzebuje, by stanowić wsparcie dla Stephena Curry’ego w ataku. W gruncie rzeczy Steph to w tym momencie jedynym elementem całego systemu Warriors, do którego trener Kerr nie może się przyczepić. 

MVP ostatnich finałów robi, co w jego mocy, by ratować dla Warriors sytuację. To jednak za mało biorąc pod uwagę poziom, jaki liga osiągnęłą. Obecnie każda drużyna może wygrać z każdą. Curry doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego wymaga od swojego zespołu, by w walce o obronę mistrzowskiego tytułu wspiął się na jeszcze wyższy poziom. W 9 meczach sezonu 2022/23 Curry notował na swoje konto średnio 31 punktów, 6,1 zbiórki i 7 asyst trafiając 48,7 FG% oraz 41,4 3PT%. W jednej z ostatnich wypowiedzi Steph sugerował, ze GSW muszą równać do swoich wysokich standardów. 

Pojawiła się frustracja, ponieważ wyznaczyliśmy sobie konkretny standard – mówi Curry, odnosząc się do poziomu, na jakim powinni grać mistrzowie NBA. – Mamy na to “mistrzowskie banery” – dodał, próbując podkreślić klasę swojej drużyny. – Pojawił się niepokój, więc musimy znaleźć rozwiązanie dla tej sytuacji. Mam nadzieję, że wszyscy w zespole są wkurzeni z powodu wyników, jakie osiągamy. Proces przez jaki przechodzimy jest jednak bardzo solidny – dodaje Steph. Dla Kerra ważne jest to, jak funkcjonuje ławka, a to obok defensywy obecnie największy problem Warriors. 

Trener Steve Kerr już po pierwszych meczach sezonu regularnego mówił o tym, że ławka rezerwowych nie funkcjonuje jeszcze tak dobrze, jak powinna. Główną rolę pełni w niej Jordan Poole, który dopiero szuka swojego rytmu, ale nie pomaga mu fakt, że jest otoczony innymi zawodnikami mającymi na tym etapie problemy ze złapaniem defensywnych schematów. W dotychczasowych meczach notował 31,1% za trzy, co jest wynikiem znacznie poniżej tego, do czego Poole nas przyzwyczaił. Nie jest Kerrowi łatwo wrzucić do rotacji wracającego Jamesa Wisemana, ciągle próbującego się odnaleźć Jonathana Kumingę czy Moses Moody’ego. Tym bardziej, że już przed sezonem GSW założyli, że każdy z nich ma odegrać znaczącą rolę. 

W przypadku Wisemana największym problemem jest defensywa. Zostawia rywalom zdecydowanie za dużo miejsca i jeszcze nie wie, jak swoje możliwości atletyczne wykorzystać w obronie. Powinien w tym kontekście korzystać ze wszelkich rad starszego kolegi – Kevona Looneya. Rywale wiedzą, że mogą atakować wszelkie pick-and-rolle z Wisemanem, bo ten nie do końca wie, jak ma reagować. Można to zrzucić na karb kontuzji, z którą wychowanek Memphis walczył cały poprzedni sezon. Sztab szkoleniowy da mu więcej czasu na to, by złapać odpowiedni rytm i zacząć się rozwijać. 

W międzyczasie swoje problemy będzie rozwiązywał tercet Curry – Thompson – Poole, który także nie funkcjonuje na miarę potencjału, jaki oferuje. Kluczowe dla Kerra będzie znalezienie odpowiednich ustawień, optymalnie zasłaniających braki Wisemana i dające jak najwięcej przestrzeni do gry Poole’owi, bo to ci gracze muszą w swojej grze zrobić największy postęp biorąc pod uwagę początek sezonu. Jest jeszcze Klay Thompson, choć w jego przypadku wszystko sprowadza się do regularnych minut. Dotąd GSW eksperymentowali i będą to robić dalej, bo nie mają innego wyjścia. 

Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułThomas Thurnbichler przed Pucharem Świata w Wiśle. WIDEO
Następny artykułNowe nagranie z Putinem. „Nie może samodzielnie przejść 100 metrów”