Podczas meczu Szachtar Donieck – RB Lipsk liczebnie na stadionie Legii dominowali Ukraińcy i wspierający ich Polacy. Pod względem dopingu głośniejsza była jednak kilkusetosobowa grupa kibiców z Lipska, która zawitała do Warszawy. Jak zauważył spiker meczu i zagorzały sympatyk Legii Łukasz Jurkowski, “młyn” Szachtara, jak spora część mężczyzn w sile wieku na Ukrainie, jest zaangażowanych w obronę kraju przed rosyjskim najeźdźcą.
Michał Białoński: Przy okazji meczu z Szachtarem, w ramach akcji #TeamUpForUkraine zafundowałeś bilety dzieciom z Ukrainy i z Polski, z warszawskiej Pragi. Jak narodził się ten pomysł?
Willi Orban, kapitan RB Lipsk, piłkarz reprezentacji Węgier: Wiedziałem, że mecz z Szachtarem w Warszawie będzie wyjątkowym wydarzeniem. Rozmawiałem na ten temat sporo z ludźmi z mojej agencji, a także z Thomasem Preissem, współzałożycielem Common Goal. W ten sposób wpadliśmy na taki właśnie pomysł. Dla dzieci to musiało być niesamowite, by w trudnych czasach wojny przyjść na taki mecz, na poziomie Ligi Mistrzów. Mogły się w ten sposób oderwać od rzeczywistości, przeżyć fajną chwilę. Mam nadzieję, że się im podobało.
Jesteś też częścią społeczności Common Goal, która pomaga Ukrainie. Obok ciebie do Common Goal przystąpili Juergen Klopp, Serge Gnabry, Juan Mata. Jak postrzegasz tę działalność?
– Mam to szczęście, że należę do uprzywilejowanej grupy społecznej. My, piłkarze zawodowi zarabiamy dużo. Lubię się dzielić tym, co mam i pomagać ludziom, których losy życiowe postawiły w znacznie gorszym położeniu, którym brakuje pieniędzy i mają masę innych problemów. Chcę pomagać i będę to czynił. Poznałem Thomasa Preissa, on mnie przekonał do członkostwa w społeczności Common Goal. Od początku mi się spodobała ta inicjatywa, uważam, że to wspaniała organizacja, która pomaga ludziom, poprawia ich sytuację, daje im dobre momenty w życiu. Common Goal pokazuje, jak futbol może w dobry sposób wpływać na życie ludzi.
Brutalna napaść Rosji na Ukrainę niesie za sobą mordowanie cywili, bombardowanie ich domów, szkół i szpitali, uprowadzanie dzieci. Zachód, Unia Europejska, Polska, Niemcy, starają się pomagać, na ile mogą. Jakie masz odczucia, widząc tę wojnę?
Sądzę, że dla każdego człowieka to, co się dzieje na Ukrainie, to przerażające sceny. Tym bardziej ważne jest, aby pokazywać solidarność, zwłaszcza w krajach sąsiadujących, czy bliskich w stosunku do Ukrainy, jak Polska, Węgry, Rumunia czy Niemcy. Oczywiście ta pomoc nie rozwiązuje najważniejszych problemów, ale każde wsparcie w tej sytuacji jest konieczne. Pokazujmy naszą solidarność z Ukrainą!
~ Willi Orban
Willi Orban o tym, czy mógł grać dla Polski, ze względu na dziadka Polaka
Ile było prawdy w doniesieniach o tym, że miałeś szanse na reprezentowanie Polski, w związku z tym, że twoja mama ma polskie korzenie, twój dziadek był Polakiem?
– To był temat, którym grały media, ale nie było takiej przymiarki. Moja mama ma ojca i sporą część rodziny z Polski. Sama jednak musiała oddać polski paszport, więc tak naprawdę nie było dla mnie realnej szansy, abym reprezentował Polskę. Nigdy nie miałem też żadnego kontaktu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Jeśli ktoś twierdził inaczej, to opierał się na plotkach, a nie na prawdzie.
Jakie masz wspomnienia z eliminacji do MŚ, gdy w marcu 2021 r. w Budapeszcie Węgry zremisowały z Polską 3-3, po szalonym meczu, w którym prowadziliście 2-0, a później 3-2, po twoim trafieniu?
– Pamiętam ten mecz doskonale, bo był niesamowity, wręcz szalony. Graliśmy bardzo dobrze i zanosiło się na nasze zwycięstwo, ale w końcówce wielki człowiek, jakim jest Lewandowski strzelił nam bramkę. Choć nie wygraliśmy, to mecz był dobry, interesujący dla wszystkich kibiców. Z wyniku były zadowolone obie strony.
/
Willi Orban o Robercie Lewandowskim
Z Lewandowskim walczyłeś w Bundeslidze bodaj w 10 meczach i nie zawsze udawało ci się go zatrzymać. Jak go oceniasz po transferze do Barcelony?
– Robert ma wspaniały start w La Liga, jest liderem listy strzelców w Hiszpanii. Oczywiście, nie wszystko im się udaje, ale mają zupełnie nowy zespół i zgranie nie zawsze szybko się udaje, co się odbiło na ich występie w Champions League. Barcelona odpadła już po fazie grupowej. Robert wniósł sporo jakości do Barcelony o z pewnością pokaże to również w przyszłości.
Robert Lewandowski nadal jest jak maszyna, fizycznie jest tak silny, mentalnie również nic mu nie brakuje. Na dodatek imponuje sprytem i inteligencją w polu karnym. Naprawdę, nie musimy się martwić o Roberta (śmiech).
~ Willi Orban
Wygrana RB Lipsk 4-0 z Szachtarem robi wrażenie. Pewnie nie spodziewaliście się tak wysokiej wygranej, zwłaszcza, że we wrześniu przegraliście u siebie 1-4?
– Tak, spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Przecież Szachtar dotąd miał tylko jedną porażkę w Lidze Mistrzów, na Santiago Bernabeu z Realem Madryt, gdzie nie jest wstyd przegrać. Byliśmy dobrze przygotowani i dobrze weszliśmy w ten mecz. Bardzo szybko objęliśmy prowadzenie i to był krok milowy w kierunku zwycięstwa. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy drobne problemy, rywal napierał. Szachtar dobrze operował piłką i stwarzał zagrożenie. Dobrze poradziliśmy sobie jednak w obronie, a w drugiej połowie pokazaliśmy, że to my zasługujemy na zwycięstwo w tym meczu.
– Na szczęście na nikogo z Bundesligi nie możemy trafić, to niesamowite, że aż cztery zespoły z naszej ligi awansowały do fazy pucharowej. Nawet nie wiem, kiedy jest losowanie fazy pucharowej. Wszystko jedno na kogo byśmy nie wpadli, to nie będzie łatwo. To jest Liga Mistrzów, poprzeczka wisi ekstremalnie wysoko. Natomiast lubię wielkie firmy i chciałbym na którąś z nich trafić. Mamy mocną drużynę, jesteśmy w stanie nawiązać rywalizację z każdym i zobaczymy, kogo nam przyniesie los.
Wytłumacz na koniec, co jest siłą Węgrów, które były o krok od wygrania grupy Ligi Narodów?
– Naszym największym atutem jest team spirit, jaki panuje w naszej szatni. On jest wręcz niewiarygodny. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałem. Walczymy na boisku jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. To unikalne zjawisko. Mamy do siebie pełne zaufanie. To wielki honor być częścią tej drużyny i walczyć z nimi ramię w ramię dla ojczyzny.
– To zawsze korzystne dla zespołu narodowego, gdy masz w składzie zawodników o takiej jakości, którzy na co dzień grają w mocnym klubie z silnej ligi. Uważam, że nasze trio może jeszcze więcej dawać drużynie Węgier, brać bardziej odpowiedzialność na siebie. Potrzebujesz jak największej liczby graczy takiej klasy, a my ich mamy. Musimy dalej budować siłę drużyny narodowej, z optymizmem patrząc na przyszłość. To dobre dla Węgier, że nasza trójka w Lipsku jest na wysokim poziomie.
Rozmawiał: Michał Białoński, Interia
/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS