Za 16 dni wszyscy fani Batmana i serii Arkham będą mogli w końcu zapoznać się z nową produkcją WB Games Montréal. Deweloperzy nie zdecydowali się kontynuować dorobku Rocksteady Studios, a dosłownie odcinają się od niego śmiercią dotychczasowego Obrońcy Gotham. Czy jednak nowa gra może odnieść sukces? Po zeszłotygodniowych testach dosłownie odliczam do premiery, by móc poznać całą opowieść z Gotham Knights.
WB Games Montréal zaprosiło naszą redakcję na przedpremierowe testy Gotham Knights, ale jeszcze nie otrzymaliśmy pełnej wersji gry. Deweloperzy trzymali nas za rączkę i przeprowadzili przez kilka fabularnych sekcji oraz misji pobocznych, by już teraz móc podzielić się z naszą społecznością pierwszymi wrażeniami z tytułu. Nie będę ukrywał – jeszcze kilka miesięcy temu nie byłem specjalnie zaintrygowany pozycją, ponieważ przedstawione informacje nie napawały mnie optymizmem. Twórcy jednak małymi krokami odsłaniali projekt i cieszę się, że mogłem zagrać w Gotham Knights przed premierą – teraz wiem, że to może być dla mnie jedna z najważniejszych produkcji 2022 roku.
Gotham Knight to dosłownie nowy początek
„Batman nie żyje” – tymi słowami Patrick Redding, dyrektor kreatywny Gotham Knights, przywitał się z dziennikarzami, by podkreślić, że najnowsza opowieść ekipy z Montrealu to prawdziwy nowy początek. Zespół porzucił wszystkie wcześniej rozwijane wydarzenia, by skupić się na zupełnie nowym wątku – w tym wypadku gracze nie mają okazji wcielać się w głównego bohatera serii, a w jego następców. Nightwing, Robin, Batgirl oraz Red Hood nie mają jednak czasu na wdrażanie się w nową rolę, ponieważ przestępcy wiedzą, co stało się z Batmanem, więc zaczynają coraz śmielej kontrolować kolejne fragmenty miasta. Dodatkowo funkcjonariusze policji nie zamierzają współpracować z młokosami – w konsekwencji w kilku misjach musiałem nie tylko walczyć z bandytami, ale również przejmować się oddziałami policji. To ciekawe doświadczenie, ponieważ w niektórych zadaniach byłem świadkami naprawdę dużych bitew, podczas których kilku gliniarzy obijało przestępców, a ja miałem okazję wskoczyć do środka i tańczyć z przedstawicielami obu frakcji.
Twórcy nie zdecydowali się na wrzucenie Gotham Knights na PlayStation 4 i Xboksa One, co po zapoznaniu się z tytułem nie jest dla mnie dużym zaskoczeniem – gra wygląda naprawdę dobrze na PC, ale zdecydowanie ważniejszym punktem przygody jest jej skala. Gotham opracowane przez WB Games Montréal jest gigantyczne. Od samego początku otrzymujemy dostęp do motocykla i pojazd wzywamy niczym Płotkę w Wiedźminie 3 – wystarczy kliknąć jeden przycisk, by maszyna pojawiła się obok i bohaterowie mogli rozpocząć szybką eksplorację.
W trakcie testów miałem okazję kilkukrotnie pozwiedzać miasto i byłem pod dużym wrażeniem, ponieważ deweloperzy stworzyli gigantyczną miejscówkę podzieloną na pięć dużych fragmentów. Nie miałem czasu, by przyglądać się zróżnicowanym zabudowaniom, jednak jestem pewien, że Gotham Knights oferuje znacznie większy teren od Batman Arkham – klasycznie na każdym kroku mamy okazję mierzyć się z przestępcami, którzy próbują panować nad światem przedstawionym. Jazda maszyną nie jest najwygodniejsza, ponieważ twórcy chcieli wyraźnie podkreślić, że sprzęt ma swoją wagę, więc nie możemy liczyć na dynamiczne zwroty, ale deweloperzy z Montrealu potrafili zadbać o przyjemny powiew prędkości. Podczas podróży możemy oczywiście włączyć nawigację, więc niczym po sznurku jesteśmy prowadzeni w odpowiednie miejsca.
Co cztery głowy, to nie jedna…
Na samym początku Gotham Knights dowiadujemy się, że Batman gryzie glebę – nie mogę wchodzić w fabularne szczegóły, ale deweloperzy pozwolili mi zapoznać się z samym początkiem przygody, więc otrzymałem niezły wgląd w historię. Twórcy od startu pozwalają nam wybrać jednego z bohaterów, a następnie mamy okazję wykonać… śledztwo. W WB Games Montréal nie postawiło wyłącznie na klasyczną walkę, którą dobrze znamy w serii Arkham, a chce zapewnić graczom detektywistyczne atrakcje – herosi korzystają z sensora, który przykładowo może podświetlić ślady i naprowadzić nas na miejsce zbrodni lub za pomocą specjalnego wzroku otrzymujemy możliwość rozwiązywania zagadek. Bardzo spodobała mi się prosta mechanika łączenia dowodów, dzięki którym odgadnąłem szyfr i mogłem wejść do kolejnego pomieszczenia. Proste, skuteczne i nadaje rozgrywce przyjemnego charakteru.
W następnym zadaniu miałem okazję odwiedzić Harley Quinn – w Gotham Knights nie znajdziemy również Jokera, jednak jego ukochana ma swój plan i przekonałem się, że może mocno zamieszać. Entuzjastka psychola ze zbyt dużym uśmiechem wprowadza bohaterów w pewną grę, z której niestety nie wychodzimy z obronną ręką – tutaj jednak twórcy zaintrygowali mnie wydarzeniami, ponieważ właśnie podczas tej misji poczułem, że scenarzyści WB Games Montréal mogą mnie bardzo pozytywnie zaskoczyć. Nadal nie wiem wielu szczegółów dotyczących wydarzeń, ponieważ w zasadzie tylko liznąłem główny wątek, ale wydarzenia były mroczne i w trakcie misji nie brakowało zróżnicowanych aktywności.
Dużym atutem Gotham Knights wydają się główni bohaterowie, ponieważ autorzy w zaprezentowanym fragmencie pokazali, że Nightwing, Robin, Batgirl oraz Red Hood nie potrafią sobie poradzić ze stratą swojego mentora. Każdy z nich na swój sposób próbuje zmierzyć się z wydarzeniami i również każdy w indywidualny sposób chce podejść do tej straty. Na ekranie nie zabrakło Alfreda Pennywortha, który próbuje zebrać do kupy czwórkę bohaterów i w pewien sposób nakierować ich na odpowiednie działanie. Jestem naprawdę zaintrygowany, jak deweloperzy poradzą sobie z budowaniem relacji tej czwórki, bo szczerze mówiąc – ich początki są naprawdę trudne.
Deweloperzy jednak w prosty sposób nie tylko zapewnili sobie pole do popisu w przypadku kooperacji (całą grę możemy ukończyć w dwie osoby), ale przede wszystkim – czwórka postaci to cztery różne style rozgrywki. Nightwing to Dick Grayson, czyli oryginalny Robin – bohater wywodzi się z rodziny akrobatów cyrkowych, więc podczas walki często korzysta z widowiskowych ruchów, a w trakcie rozgrywki miałem okazję sprawdzić jego elektryczne zdolności – szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że cztery drzewka umiejętności mogą tak znacząco wpłynąć na postać. Twórcy pozwolili mi sprawdzić jego zdolności na początku historii, a następnie przeniosłem się do drugiej połowy gry i niektóre umiejętności zrobiły gigantyczną różnicę. Batgirl (Barbara Gordon) to w moim odczuciu najszybsza postać z dostępnego składu, która w dodatku w swoim zestawie ruchów ma kilka ciekawych, obszarowych ataków. Red Hood to Jason Todd, czyli drugi Robin, który charakteryzuje się świetnym opanowaniem akcji z dużej odległości – gdy wybierzecie tę postać to możecie liczyć na dobrą zabawę z dwoma giwerami w roli głównej. Ostatnią postacią, którą wypróbowałem był aktualny Robin (Tim Drake) – to właśnie on współpracował z Batmanem przed jego śmiercią. W przypadku tej postaci otrzymacie bardziej skradankowy gameplay.
Przed sięgnięciem po kontroler nie byłem pewien, czy deweloperom uda się wyróżnić bohaterów i nadać im indywidualne cechy, ale na szczęście w tej kwestii WB Games Montréal nie zawiodło – podczas gry łatwo dostrzegłem zróżnicowane animacje, które wpływają na to, jak nasza postać atakuje, broni się i wykonuje uniki. W dodatku sporo zależy od tego, jakie zdolności wybierzemy, w które drzewka zainwestujemy punkty doświadczenia i jakie stroje nosimy, ponieważ ubranie bohaterów również wpływa na ich mobilność, ataki czy też możliwości w walce. Opcji jest mnóstwo i chętnie będę się zagłębiał w temat po premierze.
Gotham Knights stawia na swobodę
Rycerze nie siedzą w jaskini swojego mentora, a zamiast tego mają swoją własną miejscówkę, gdzie możemy przygotowywać się do misji – twórcy pozwalają nam swobodnie zmieniać bohaterów. Aktualnie jednak nie miałem możliwości, by sprawdzić, jak fabuła będzie się zmieniać w zależności od wybranej postaci. W zadaniach kilkukrotnie widziałem, jak przykładowo Batgirl lub Nightwing wchodzą w ciekawe relacje z innymi postaciami i jestem naprawdę zaintrygowany, jak to będzie wyglądać, gdy przykładowo zamiast Dickiem Graysonem rozpoczniemy zadanie za pomocą Barbary Gordon. Czy możemy liczyć na zupełnie nowe przerywniki filmowe? Przekonamy się już wkrótce.
Jednak już teraz mogę potwierdzić, że Gotham Knights ponownie korzysta ze znanego i zarazem satysfakcjonującego systemu walki – w trakcie rozgrywki miałem wrażenie, że pojedynki są trochę trudniejsze względem produkcji z serii Arkham. Rywale nie padają tak szybko, często jest ich naprawdę sporo, a dodatkowo do akcji wkraczają więksi przestępcy z przykładowo tarczami, gliniarze z karabinami lub szaleńcy rzucający koktajlami Mołotowa. Zmagania oczywiście ponownie polegają na dobrym wyczuciu uników, a nasi bohaterowie tańczą lub pływają pomiędzy rywalami – naprawdę łatwo tutaj poczuć różnice pomiędzy herosami.
W Gotham Knights kolejne wydarzenia będą rozgrywać się pod osłoną nocy, a gracze otrzymają oczywiście swobodę biegania po świecie – za pomocą sprzętu możemy śledzić wydarzenia w świecie i pomagać mieszkańcom Gotham. W trakcie testów miałem okazję wyruszyć na zadanie polegające na wyeliminowaniu grupy przestępców, którzy rabowali gotówkę – im szybciej ich pokonałem, tym większy bonus postać otrzymała. W drugim typie pobocznej aktywności musiałem po cichu pozbyć się grupy, która posiadała zakładników – tylko spokojna gra i „łowienie” odchodzących bandziorów zapewniało sukces. Deweloperzy również bardzo zgrabnie łączą poboczne wątki z główną fabułą oraz pozwalają nam w taki sposób poznawać dodatkowe wydarzenia – branie udziału w kolejnych aktywnościach gwarantuje następne smaczki z fabuły, ale możemy liczyć, że poznamy wątki związane z głównymi antagonistami. Autorzy przygotowali zadania generowane proceduralnie, ale również pełnowymiarowe questy, które zaoferują swoje historie.
Noc odgrywa w Gotham Knights ważną rolę, a gracze mogą tak naprawdę zadecydować, kiedy chcą zakończyć wykonywanie dodatkowych zadań – wystarczy wrócić do bazy, by pchnąć dalej fabułę. WB Games Montréal postawiło jednak na swobodę, a zawsze po zmroku na Rycerzy będzie czekać seria kolejnych misji, które mogą poszerzyć naszą wiedzę o świecie. Twórcy w tym wypadku chcą zaskoczyć, ponieważ zaprojektowany system ma zachęcać do odkrywania Gotham i uczestniczenia w następnych questach.
Gotham Knights będzie naprawdę dużą grą
Spędziłem w Gotham kilka godzin, ale z niecierpliwością czekam na moment, gdy będę mógł ponownie wcielić się w Rycerzy, by poznać całą opowieść zaserwowaną przez pisarzy z Montrealu. Twórcy mnie bardzo pozytywnie zaskoczyli, ponieważ przedstawiony wstęp do wydarzeń intryguje, a gameplay jest odpowiednio zróżnicowany, by zapewniać dobre wrażenia przez wiele godzin.
W pozytywny sposób przeraża mnie skala Gotham, ponieważ miasto jest ogromne, ale to w zasadzie dobra wiadomość – możemy mieć pewność, że Gotham Knight wystarczy na wiele godzin. Jeszcze kilka miesięcy temu nie byłem przekonany do gry, a teraz dosłownie odliczam do premiery. Bardzo długo czekaliśmy na nową produkcję z uniwersum DC i choć wśród Rycerzy brakuje ich lidera, to Nightwing, Robin, Batgirl oraz Red Hood mogą unieść na barkach tą wielką odpowiedzialność.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS