Czy kupując kolczyki albo pierścionek zastanawiasz się, jaki mają procesor?
Smartfony są jak buty. Dla jednych liczy się, żeby były wygodne i użytkowe, podczas gdy inni traktują je jako deklarację, wyrażanie siebie i kluczowy element stylu.
Tu Kostek Młynarczyk, witam was w kolejnym odcinku TL;DR, tym razem mam ze sobą Huawei nova 10 Pro, który jest tyleż smartfonem, co kawałkiem biżuterii. Tak czy inaczej, zaraz zobaczymy, co w tym lśniącym cacuszku jest dobre, złe, a co brzydkie!
W naszym nowym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.
Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie – czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.
Konstanty Młynarczyk, TL;DR
THE GOOD: Rzeczy dobre
No więc, biżuteria. Nova 10 Pro jest cieniutka, ma mniej niż 8 mm grubości a jej tylny panel jest pokryty mrożonym szkłem – czyli szkłem z matowym wykończeniem. Wyspę aparatów obramowuje lśniąca kanapka szkła i złota, a dookoła całej obudowy biegnie subtelna, metalizowana ramka. Wzrok przyciągają detale: środkowy obiektyw otacza złoty pierścień, we wnętrzu którego czarne tworzywo wykończono lśniącymi, zaokrąglonymi fasetami. Ramka jest lśniąca na bokach obudowy, ale matowa na górze i na dole. Przycisk włączania ma czerwony akcent, zaś logo serii na dolnej części pleców zostało wykończone na lustro… To się może podobać, albo nie, ale nie da się ukryć, że projekt jest staranny i przemyślany, a wykonanie wzorowe. Zdecydowanie daję plus.
Drugi plus to ekran godny flagowca. Panel OLED o przekątnej niemal 6,8″ zajmuje ponad 91 procent powierzchni smartfonu, ma wąskie ramki na górze i na dole, wysoką rozdzielczość i zakrzywione brzegi, które świetnie wyglądają i ułatwiają nawigację gestami (ale i tak ich nie lubię). Do tego HDR10 i odświeżanie 120 Hz. Naprawdę przyjemnie popatrzeć.
Osoby, które oczaruje taki smartfon-klejnocik zapewne lubią też robić selfie. Chociaż, żeby być fair – nie one jedne. Tak czy inaczej, dwa aparaty przednie Huawei nova 10 Pro to zdecydowanie dobra cecha tego telefonu. Pierwszy, ośmiomegapikselowy oferuje dwukrotne powiększenie, a drugi, wyposażony w matrycę 60 Mpix i autofokus ma pole widzenia aż 100 stopni. Razem tworzą zestaw, który daje bardzo duże możliwości i swobodę przy robieniu zdjęć i za to należy się plus.
Dobre są też aparaty tylne – zwłaszcza aparat główny z matrycą RYYB o rozdzielczości 50 megapikseli, która łapie naprawdę dużo światła, dzięki czemu zdjęcia po zmierzchu są bardzo dobre nawet bez włączania trybu nocnego. W dodatku robi się je szybciej, niż w wielu innych telefonach.
Wydajność zapewnia Snapdragon 778G (jednak, z wiadomych względów, bez obsługi łączności 5G) oraz 8 GB pamięci RAM i wszystko hula, jest dobrze.
Mimo bardzo cienkiej obudowy udało się zmieścić baterię o pojemności 4500 mAh, ale co ważniejsze, nova 10 Pro obsługuje szybkie ładowanie z mocą 100W, a w pudełku jest oczywiście stosowna ładowarka. Ciekawe, że smartfon obsługuje też ładowanie zwrotne po kablu.
Na plus trzeba zapisać też głośniki stereo – coś, czego brakowało w poprzedniej edycji tej serii. Dobrze. Popieram uzupełnianie braków!
THE BAD: Cechy złe
Po pierwsze, czytnik odcisków palców pod ekranem – swoją drogą przyjemnie pewny i szybki – został umieszczony na tyle nisko, że trzeba nieźle wykręcić palec, żeby w niego trafić. Stanowczo do poprawy.
Po drugie, odnotowany już brak 5G. Zapisuję na minus, chociaż, prawdę mówiąc, wciąż nie mam poczucia, żeby póki co ta technologia cokolwiek dawała…
Wreszcie po trzecie, nova 10 Pro wygląda pięknie i “flagowo”, ale do tego, żeby móc się bawić z dużymi chłopcami brakuje jej paru rzeczy. Nie ma wodoodporności, nie ma ładowania bezprzewodowego, a aparat nie ma stabilizacji optycznej.
THE UGLY: Cechy brzydkie
Nie uznałbym tych ostatnich minusów za szczególnie dotkliwe – większość smartfonów ze średniej półki ma podobne braki – ale… ale nova 10 Pro ewidentnie mierzy wyżej, niż średnia półka nie tylko wyglądem, ale i ceną.
2999 zł na start? Naprawdę trzeba dać się oczarować temu złotemu lśnieniu…
Na sam koniec, brak usług Google. Z miesiąca na miesiąc różnica w faktycznym użytkowaniu staje się mniejsza i mniejsza, Huawei wykonał tu kawał roboty, ale dla wielu osób brak natywnych Google Maps czy Gmaila jest nie do przeskoczenia. Coś tam słychać o luzowaniu sankcji, więc kto wie, może jeszcze i to kiedyś zobaczymy…?
PODSUMOWANIE
Biżuteria użytkowa – tak można to chyba nazwać. Huawei nova 10 Pro to eleganckie cacuszko z dopieszczonymi detalami i pięknym ekranem, które zachwyca estetyką, a któremu od strony użytkowej nie brakuje niczego do bycia solidnym smartfonem z wyższej-średniej półki – no, może poza appką Youtube’a. Jest zaprojektowany jak biżuteria, a nie jak smartfon i kupować go należy sercem, a nie rozumem.
- Bardzo elegancki wygląd, staranne wykonanie
- Piękny ekran: zajmuje 91% powierzchni obudowy, ma wygięte brzegi, odświeżanie 120 Hz
- Dwa aparaty do selfie, jeden z zoomem x2, drugi z polem widzenia 100 stopni i autofokusem
- Aparat główny bardzo dobry w zdjęciach nocnych
- Dobry czas pracy na baterii mimo cienkiego profilu
- Obsługa bardzo szybkiego ładowania 100W
- Głośniki stereo
- Czytnik odcisków palców jest umieszczony trochę zbyt nisko
- Brak technologii 5G
- Wysoka cena
- Brak usług Google
Konstanty Młynarczyk, redaktor WP Tech
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS