Trwa dochodzenie po tym, jak samolot transportowy przeleciał nad pasem startowym na lotnisku Montpellier we Francji i wylądował częściowo zanurzony w jeziorze. Na dwa dni trzeba było zamknąć lotnisko. Jak podały lokalne media, w usunięcie samolotu zaangażowane były trzy firmy holownicze.
Pilot samolotu cargo nie zdołał posadzić maszyny na pasie lotniska, przeleciał nad nim, aż w końcu wylądował, zarywając dziobem w pobliskim jeziorze.
Do tego zdarzenia doszło w niedzielę na we francuskim mieście Montpellier.
Maszyna szwedzkich linii West Atlantic transportowała pocztę i paczki.
Na pokładzie były w sumie trzy osoby, nikomu nic się nie stało, ale trzeba było wstrzymać ruch lotniczy, zarówno transportowy jak i pasażerski, na ponad 2 dni. W tym czasie setki samolotów zostało odwołanych lub były przekierowywane do oddalonej o 150 kilometrów Marsylii. Zmiany te dotknęły, jak się szacuje, od 10 do 15 tysięcy pasażerów.
Do usunięcia ważącego 50 ton samolotu z jeziora zaangażowano trzy firmy holownicze. W użyciu były dwa potężne dźwigi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS