A A+ A++

LESKO / PODKARPACIE. Michał Michniewicz z Leska został Mistrzem Va Banque. W popularnym teleturnieju wygrał pięć odcinków z rzędu, zapewniając sobie prawo występu w Turnieju Mistrzów. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Michałem Michniewiczem.

– Michał Michniewicz, historyk z Leska, wygrywa po raz piąty z rzędu i tym samym zostaje Mistrzem Va Banque! Gratulujemy serdecznie! To była przyjemność oglądać grę tego zawodnika. Już nie możemy się doczekać Turnieju Mistrzów — czytamy na profilu w mediach społecznościowych popularnego teleturnieju.

„Ten pierwiastek ma liczbę atomową 100 i został nazwany na cześć włoskiego uczonego” – tak brzmiało pytanie finałowe z kategorii pierwiastki chemiczne.

Michał ląduje w naszej galerii Mistrzów, zwalnia fotel lidera i odchodzi z programu niepokonany, a co za tym idzie, jutro o zwycięstwo walczyć będą zupełnie nowi gracze — czytamy na profilu Va Banque.

Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Mistrzem Va Banque.

eSanok.pl: Co skłoniło Pana do wzięcia udziału w teleturnieju Va Banque? Brał Pan udział w podobnych teleturniejach?

Michał Michniewicz: Od lat pasjonuję się teleturniejami wiedzowymi, odkąd pamiętam oglądałem je w domu z rodzicami. Wcześniej brałem już udział w „Jednym z dziesięciu”, do którego zgłosiłem się zaraz po maturze. Wygrałem odcinek i wystąpiłem również w finale serii. W „Va Banque” startowałem po raz pierwszy w 2020 roku. Wygrałem wtedy dwa odcinki i odpadłem w trzecim, choć chyba właśnie w nim szło mi najlepiej. Dlatego od razu postanowiłem, że po okresie karencji wrócę tam i spróbuję się poprawić. Głównym powodem udziału jest zawsze chęć udowodnienia sobie czegoś, sprawdzenia się i postawienia wyżej poprzeczki, w jakimś stopniu również właściwa mężczyznom skłonność do popisywania się.

eSanok.pl: Kiedy odbywały się nagrania i jak turniej wyglądał z Pana perspektywy osoby, która bierze w nim udział? Co Pana zaskoczyło?

Michał Michniewicz: Nagrania odbywały się na początku kwietnia. Całość zajęła dwa dni, ponieważ jednego kręci się cztery odcinki. Wiedziałem już jak to wygląda, więc nie byłem niczym zaskoczony. Wszystko przebiega w bardzo sympatycznej atmosferze, zarówno między zawodnikami, jak i personelem. Z mojej perspektywy najtrudniejsze było oczekiwanie pomiędzy kolejnymi odcinkami lub podczas sprawdzania finałowych odpowiedzi. W samej grze czułem się natomiast bardzo dobrze. Lubię taką rywalizację, jest dla mnie w pewnym sensie zastępstwem wyczynowego sportu.

eSanok.pl: Jakie uczucia towarzyszą podczas gry?

Michał Michniewicz: Rozgrywka jest niezwykle emocjonująca. Jak wspomniałem, ma to trochę posmak sportowych zmagań, więc przynajmniej odrobina nerwów jest konieczna. Poza tym skupienie, trzeba reagować szybko, ale też rozważnie. Czasem przez głowę przemykają myśli co zrobić w kolejnym kroku, ale wszystko dzieje się raczej szybko, nie ma wiele czasu na długie zastanowienia. Założyłem sobie przed rozpoczęciem pewną taktykę i trzymałem się jej do końca. Postanowiłem grać odważnie, nie wahać się ze zgłoszeniem do odpowiedzi i w miarę możliwości wysoko obstawiać premie. Drugi i trzeci odcinek były wyjątkowo wyrównane. Mogę zdradzić, że przed finałem drugiego odcinka spodziewałem się odpadnięcia, więc po rozstrzygnięciu doszło także uczucie ulgi, a po wszystkim duża radość i satysfakcja, nieporównywalne jednak z tymi, jakich doświadczyłem odbierając gratulacje po emisjach.

eSanok.pl: Jeśli miałby Pan określić jakie cechy decydują o tym, aby brać udział i wygrywać w takich teleturniejach. Szczęście, wiedza, umiejętność radzenia sobie ze stresem?

Michał Michniewicz: Myślę, że przede wszystkim wiedza. Opanowanie oczywiście pomaga, chociaż pamiętam też teleturnieje wygrane przez zawodników wyglądających na mocno zestresowanych, a mimo to bezbłędnych. W takim programie jak „Va Banque” przydają się także refleks i strategia, trzeba być skoncentrowanym i zdecydowanym.

eSanok.pl: Czy odcinek Turnieju Mistrzów był już nagrywany? Jakie szczegóły mógłby Pan zdradzić?

Michał Michniewicz: Na razie nie, nie znam też jeszcze jego terminu. Być może w jesiennej emisji ktoś jeszcze to grono skompletuje.

eSanok.pl: Zamierza Pan startować w podobnych teleturniejach?

Michał Michniewicz: Jak najbardziej, rywalizacja teleturniejowa jest wręcz uzależniająca. Na pewno chciałbym w przyszłości wygrać Wielki Finał „Jednego z dziesięciu”. Na kolejną próbę muszę jednak jeszcze trochę poczekać, bo nie tak dawno startowałem tam po raz drugi i obecnie obowiązuje mnie kilkuletnia karencja. Śledzę przede wszystkim te dwa programy, więc z nimi wiążę też dalsze plany. Są według mnie najciekawsze, a formuła, w której zmaga się większa liczba uczestników podoba mi się bardziej niż ta z jednym zawodnikiem. Nie wykluczam zupełnie zgłoszenia do innych programów, ale póki co nie mam w tej kwestii sprecyzowanych zamiarów.

eSanok.pl: Co powiedziałby Pan osobie, która zastanawia się nad wzięciem udziału w Va Banque? Warto?

Michał Michniewicz: Oczywiście, zachęcałbym do tego. Jeśli ktoś radzi sobie dobrze z teleturniejowymi pytami przed telewizorem, to ma również duże szanse po drugiej stronie ekranu. Warto spróbować swoich sił.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów! 

źródło Red., Va Banque. TVP / fb

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSZACHOWE ZAKOŃCZENIE LATA
Następny artykułPolacy szukają węgla w Czechach. “Codziennie kilkadziesiąt aut”