Miejska spółka KZB, która wraz ze spółką PEC zarządza dworcem w Legionowie, nie wie ani jakie są koszty administrowania obiektem, ani jaki jest zakres obowiązków administratora dworca. Powodem ma być wielość obowiązków, jakimi obarczeni są pracownicy spółki
Jakiś czas temu jeden z internautów przysłał nam maila opisującego swoje perypetie z administratorem dworca w Legionowie. Opublikowaliśmy później tekst w tej sprawie zatytułowany: „List ws. smrodu na DWORCU”.
Według mieszkańca naszego miasta, nie ma tam nikogo, kto tym dworcem zarządza. Ustalił on, że jest co prawda człowiek na etacie, ale gdy próbował do niego dotrzeć, zawsze okazywało się, że nie było go w pracy. Chociaż na drzwiach jego pokoju znajdowała się tabliczka, że pracuje on od godz. 7 do 15. A próbował wielokrotnie.
Wreszcie poinformowano go, że „administrator”” jest tylko na telefon. Dlatego nasz czytelnik skonstatował, że sam chętnie objąłby taką fuchę, gdzie można siedzieć w domu i brać za to kasę. Pojawili się nawet internauci, którzy twierdzili, że administrator dworca, jednocześnie prowadzi własną firmę i w tym samym czasie sprzedaje kiełbaski czy inne kebaby w okolicach ratusza. Dlatego zwróciliśmy się do KZB z pytaniami. Zapytaliśmy m.in., jaki jest zakres obowiązków administratora oraz ile kosztuje to administrowanie?
Odpowiedź nie zaskoczyła nas. Okazało się bowiem, że „Zadania związane z administrowaniem (…) wykonywane są przez pracowników Konsorcjum (…) i stanowią jeden z wielu przypisanych im obowiązków”. Według KZB, z tych samych powodów nie jest możliwe precyzyjne wskazanie kosztów związanych z administrowaniem dworcem.
Podsumowując: mają tyle obowiązków, że nie wiedzą, kto za co odpowiada i ile jest na to wydawanych pieniędzy. Jednym słowem, bądźmy spokojni, zarządzanie dworcem jest „w dobrych rękach”…
Paweł Szyling
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS