A A+ A++

W kościele parafialnym w Marianowie odbył się pogrzeb księdza kanonika Jerzego Przychodzenia.

Duchowny pochodził z Maciejowic, w latach 2002-2005 służył jako wikariusz w parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Garwolinie, później przed ponad 10 lat był proboszczem parafii św. Izydora w Marianowie. Przed śmiercią służył jako proboszcz w parafii w Miętnem (od 1 lipca 2022 roku). Eucharystia oraz uroczystości na cmentarzu parafialnym zgromadziły setki pogrążonych w smutku członków rodziny, przyjaciół, parafian oraz przedstawicieli duchowieństwa.

Uroczystości przewodził biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Wyrazy współczucia przekazali również biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Grzegorz Suchodolski oraz obecny biskup diecezji legnickiej, który przed laty posługiwał jako biskup diecezji siedleckiej Zbigniew Kiernikowski, którzy nie mogli dotrzeć na uroczystości.


– Pan Bóg przyszedł po księdza Jerzego i zakończył jego ziemską historię. Ksiądz Jerzy rozpoczął nowy czas, rozpoczął z Panem nową relację w świecie, w którym nie ma już choroby, cierpienia ani śmierci. W świecie, do którego zdążamy my wszyscy – powiedział w kazaniu biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Głowa kościoła siedleckiego wypowiadał się o ks. Jerzym w ciepłych słowach. – Parafianie zapamiętali go jako gorliwego i dobrego pasterza, zawsze pełnego życzliwości i chęci pomocy każdemu, kto jej potrzebował – mówił.

Głos zabrali też przedstawiciele parafian, rodziny oraz kapłanów. – Ksiądz Jerzy dał się poznać jako człowiek niezwykle skromny. Nie cieszyły go zaszczyty, jedynie Bogu samemu nie żałował chwały. Po Bogu zawsze był drugi człowiek. Kiedy został kanonikiem skierował do nas takie słowa: Kanonika do zbawienia nie jest potrzebna. Trzeba być po prostu człowiekiem – powiedziała przedstawicielka parafian z Marianowa.

– Jerzy był to prawdziwy sługa Jezusa, który służył ludziom. Wielki kapłan, który do posługi duszpasterskiej nie szedł z poczuciem krzywdy, ale z różańcem w ręku. To kapłan wielkiej wrażliwości serca. Czuł się sługą, pasterzem na froncie duchowym – powiedział w imieniu zgromadzonych duchownych dziekan dekanatu garwolińskiego ks. Stanisław Szymuś.

Ksiądz Jerzy pochowany został na cmentarzu parafialnym w Marianowie, gdzie służył 11 lat jako proboszcz.

Duchowny 1 września został znaleziony na plebanii w Miętnem z ranami kłutymi. Zabrany został do szpitala w Garwolinie. Tam zmarł dnia 5 września. Przeżył 48 lat, w tym 23 lata w kapłaństwie.

ar

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOPINIA. Czekając na muszkieterów
Następny artykułNie jesteś amatorem długich spacerów? Wybierz jedną z tych ras