W samochodzie sami przebywali dwaj chłopcy – roczny i trzyletni. Jak się okazało, ich matki wprawdzie z nimi nie było, ale utrzymywała, że sprawowała nad nimi opiekę. Tyle że… zdalną. „Pilnowała” ich za pomocą kamery i aplikacji w telefonie.
O tej osobliwej sytuacji, która prowokuje do dyskusji na temat tego, czy naprawdę wszystko musimy robić zdalnie, oświęcimska policja poinformowała 6 września. Samo zdarzenie miało miejsce 1 września tuż przed 17.00 przy ulicy Kościuszki w Kętach.
Niejaka pani Laura, pracująca w jednym z pobliskich lokali gastronomicznych, zwróciła uwagę na zaparkowanego renaulta. W środku dostrzegła dwóch śpiących tam chłopców. Jako że nie mogła nigdzie znaleźć opiekunów, postanowiła wykręcić alarmowy numer „112”. Wprawdzie oznajmiła operatorowi tej linii, że szyby są lekko uchylone i dzieciom nie grozi przegrzanie, ale wyraziła obawę o ich bezpieczeństwo z powodu braku opieki.
– We wskazane miejsce natychmiast udał się jeden z patroli. W chwili, gdy mundurowi rozmawiali ze zgłaszającą, podeszła do nich 26-letnia mieszkanka powiatu bielskiego. Poinformowała, że jest właścicielką pojazdu oraz matką dwóch chłopców w wieku roku i trzech lat. Oświadczyła, że dzieci zasnęły, więc pozostawiła je w pojeździe uchylając szyby, a ich stan monitorowała za pomocą kamery zamontowanej we wnętrzu samochodu oraz aplikacji internetowej, co następnie zaprezentowała – relacjonuje Małgorzata Jurecka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
Mimo tych tłumaczeń kobiety, policjanci pouczyli ją, że powinna jednak osobiście sprawdzać stan dzieci. Z kolei 20-latce, która wykazała się troską o los dzieci, podziękowali za zgłoszenie. – Pani Laura zasługuje na duże podziękowania. Widząc małe dzieci bez opieki, natychmiast powiadomiła policję i do czasu przyjazdu funkcjonariuszy zwracała uwagę na ich stan – podkreśla rzecznik komendy.
Policjanci przy okazji po raz kolejny apelują do rodziców i opiekunów o rozsądek i zapewnienie odpowiedniej opieki dzieciom. – Nawet jeśli wydaje się nam, że załatwienie jakiejś sprawy zajmie krótki czas, nie zostawiajmy swoich pociech samych – zwraca się do rodziców Małgorzata Jurecka. Dodajmy przy tym, że opieka na odległość – mimo wykorzystania nowych technologii – to ryzykowny pomysł. Bywały przypadki, że ktoś skradł samochód z dzieckiem w środku. Może też dojść – nawet na parkingu – do kolizji. Wreszcie, zdarzają się przypadki, że samochód po zaparkowaniu z powodu jakiegoś zwarcia się zapali. Gdy rodzic będzie daleko, może nie zdążyć zareagować.
Jednocześnie funkcjonariusze – dając za przykład panią Laurę – proszą o jej naśladowanie. – Apelujemy do osób postronnych o natychmiastową reakcję w chwili, gdy zauważą dziecko lub zwierzę zamknięte w samochodzie podczas upału. Wystarczy powiadomić służby ratunkowe dzwoniąc pod numer alarmowy „112”. Natomiast w sytuacji zagrożenia życia należy stłuc szybę – najlepiej tę, która znajduje się najdalej od małego pasażera – radzi przedstawicielka policji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS