130 lat temu w Błoniach (obecnie Krośniewice) koło Kutna urodził się Władysław Anders, przyszły Dowódca Armii Polskiej w ZSRS, II Korpusu Polskiego, więzień sowiecki, uczestnik kampanii wrześniowej, Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych.
Marszałek Józef Piłsudski, który dobrze znał i cenił gen. Władysław Andersa mówił o nim, że Anders może się mylić, ale głupstwa nie zrobi.
Walczył zarówno w I jak i II wojnie światowej. Był oficerem w armii carskiej, w 1917 roku wstąpił do I Korpusu Polskiego gen. Dowbora-Muśnickiego. Był też szefem sztabu Armii Wielkopolskiej w powstaniu 1919 roku, potem walczył w wojnie polsko-bolszewickiej (rosyjskiej).
Choć podczas przewrotu majowego stanął po stronie rządu i prezydenta, to „za sanacji” obejmował stanowiska dowódcze. W kampanii wrześniowej dwukrotnie odmówił wykonania rozkazu m.in. gen. Tadeuszowi Kutrzebie. Ostatecznie, gdy kampania dobiegała końca chciał przedostać się na Węgry, został jednak postrzelony przez Ukraińców i trafił do niewoli sowieckiej.
W niewoli sowieckiej
Przebywał w wielu więzieniach m.in. na słynnej Łubiance. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski został zwolniony z więzienia. Mianowano go dowódcą tworzącej się Armii Polskiej w ZSRS. Od tego momentu gen. Anders stał się nadzieją dla polskich obywateli rozsianych w obozach sowieckiego „potwora” i zwalnianych na mocy tzw. amnestii.
W 1942 r. armia polska, licząca ponad 100 tys. ludzi ewakuowała się z ZSRS do Iranu, a potem dalej, na Bliski Wschód. Anders kierował się względami militarnymi – przewidywał, że Niemcy będą chcieli odciąć Sowietów od alianckich dostaw zaopatrzenia z południa, zwłaszcza roponośnych terenów Środkowego Wschodu i uważał, że tam właśnie należy skoncentrować siły. Znaczenie miało także niewystarczające zaopatrzenie, złe warunki klimatyczne i zdrowotne oraz stosunek samych żołnierzy do przebywania w ZSRS. Byli oni przecież więźniami sowieckimi i na własnej skórze poznali łagry.
Stworzony przez niego II Korpus Polski został przetransportowany z Bliskiego Wschodu do Włoch. Tam Anders ze swoimi żołnierzami walczył m.in. pod Monte Cassino.
Sława i zasługi wojska polskiego nie wpłynęły na decyzje polityków. Zachodni alianci w Jałcie oddali Polskę Sowietom. Protestującemu Andersowi (wówczas już Naczelnemu Wodzowi Wojska Polskiego) brytyjski premier Winston Churchill powiedział wręcz, że może zabrać z frontu swoje dywizje, niepotrzebne już w kończącej się wojnie.
Przeciwnik Powstania Warszawskiego
Generał Anders był przeciwnikiem wywołania Powstania Warszawskiego. Uważał je za kardynalny błąd z politycznego i wojskowego punktu widzenia, a z moralnego za zbrodnię, za którą odpowiedzialność ponosili jego zdaniem dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Bór-Komorowski i jego sztab. Zdaniem gen. Andersa skutki i konsekwencje Powstania Warszawskiego były dla Polski fatalne, gdyż zniszczyły ośrodek dyspozycyjny w kraju, zniszczyły inteligencję i “puls walki o niepodległość w kraju, ułatwiając tym sowietyzację kraju”.
Pozbawiony polskiego obywatelstwa
W 1946 roku został pozbawiony obywatelstwa polskiego. Co ciekawe na wniosek wicepremiera Stanisława Mikołajczyka (wcześniej premiera rządu londyńskiego). Polacy, którzy żyli w sowieckim jarzmie, powszechnie uważali bohatera spod Monte Cassino za tego, który przyniesie im wolność. Te nadzieje towarzyszyły też polskiemu podziemiu niepodległościowemu – powrót Andersa na czele prawdziwego Wojska Polskiego miał być spełnieniem celów ich walki. Jak mówili przyjedzie na białym koniu.
Od 14 października 1949 do śmierci Anders był przewodniczącym Głównej Komisji Skarbu Narodowego.
Zmarł 12 maja 1970 r. Zgodnie z ostatnią wolą, pochowano go we Włoszech, na Polskim Cmentarzu Wojennym pod Monte Cassino. Rok później Rada Ministrów PRL uchyliła uchwałę z 1946 r. o odebraniu mu polskiego obywatelstwa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS