A A+ A++

Kuchnia kubańska, turecka, tatarska, azjatycka. Na tegorocznym jarmarku zapachy i smaki z różnych stron świata mieszają się z ogromną intensywnością, a ceny mieszają… w głowach i portfelach, bo tak drogo jeszcze nie było.

Zobacz wideo
“Fuj”, “To smutne”. Pokazaliśmy efekt sprzątania plaży

Na tegorocznym jarmarku strefa gastronomiczna jest szczególnie bogata, znajduje się w czterech strefach, każda z nich otrzymała nazwę. W okolicach skweru Heweliusza i ul. Rajskiej znajduje się Przystanek Równość. Przy skwerze Świętopełka zjemy w Przystanku Smaków. Na Targu Rybnym znajdziemy Przystanek Radość, a na Ołowiance skosztujemy smaków na przystanku nazwanym Ołowianką Pod Żaglami. Odwiedzający mogą mieć jednak nieodparte wrażenie, że w tym roku odwiedzają przystanki pod nazwą Drożyzna.

Drogo, jeszcze drożej

Inflacja bowiem dotarła i nad Motławę. Jak donosi trojmiasto.pl, ceny w każdej ze stref są różne, jednak na pewno są wyższe niż rok temu. Za frytki zapłacimy od 15 do 27 zł, za tatarski przysmak czebureki (duże pieczone pierogi z mięsnym farszem) – od 16 zł. Pajda chleba ze smalcem to koszt średnio 15 zł. Za kiełbasę na gorąco trzeba zapłacić 25 zł, za karkówkę ok. 40 zł, a za golonkę nawet do 45 zł.

Langosz, do którego w ubiegłych latach ustawiały się kolejki, w tym roku, jak donosi turystyka.wp.pl, potrafi kosztować nawet 25 zł. W ubiegłym roku za najtańszą wersję trzeba było zapłacić 11 zł. W tym roku nie dajcie się zwieść, bo miejsce Węgrów, którzy serwują tak pyszne przekąski, zostało zajęte przez inną budkę. Ktoś korzysta z renomy poprzedniego kucharza. Stoisko ze świetnie przyrządzanym langoszem znajduje się teraz na ul. Rajskiej. Tutaj za węgierski przysmak trzeba zapłacić od 14 zł do 25 zł.

Piwo też drogie

W ubiegłym roku wielu turystów było oburzonych, gdy musiało płacić za gofra z dodatkami 25 zł. W tym roku, jak donosi portal trojmiasto.pl, to już norma. Za owoce w czekoladzie trzeba zapłacić (10-15 zł), a za watę cukrową od 8 do 15 zł. Piwosze, którzy chcą spróbować rzemieślniczego piwa, muszą się liczyć z wydatkiem od 11 do 18 zł.

Pod artykułem na Facebooku lokalnego portalu trojmiasto.pl rozgorzała dyskusja. Komentujący zgodnie zauważają, że tak drogo jeszcze nie było.

Frytki od 15 do 27 zł? Ceny dla Polaków – zauważa z przekąsem pan Robert.

Ceny zwalają z nóg! – pisze inna internautka.

“W tym roku na stoisku, gdzie sprzedają chleb ze smalcem, pewnie stoi też gość i udziela od razu pożyczek” – żartuje jedna z internautek. “Z pajdą kasy” – wtóruje jej inna.

Jarmark Dominikański, choć przyjęło się sądzić, że jest wydarzeniem skierowanym do turystów, co roku przyciąga też gdańszczan.  

W niedzielę spacerowałam ulicą Szeroką, kilkanaście zapachów wymieszanych nie zachęcały do kupienia jedzenia. Mimo wszystko lubię atmosferę Jarmarku – zauważa pani Regina.

Mniam, uwielbiam jarmark i te przysmaki. Czekam co roku, żeby sobie popróbować. A ceny jak ceny, można się przyzwyczaić – dodaje inna czytelniczka.

 Źródła: trojmiasto.pl / “Dziennik Bałtycki” / turystyka.wp.pl 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDętki rowerowe – jak wybrać odpowiednią?
Następny artykułSzczecin: TBS wynajmie mieszkania studentom