A A+ A++

Liczba wyświetleń: 214

31 lipca 2022 roku na proPiSowskim portalu Niezalezna.pl Jerzy „Bayraktar” Lubach opublikował artykuł pt. „Pora na stan wojenny”, w którym nawołuje rząd do wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Mimo, że pomysł ten bezpieczeństwu państwa i ładowi społecznemu, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie zablokowała portalu Niezalezna.pl, ani nie usunęła łamiącego prawo artykułu.

„Dziś wojnę mamy nie wymyśloną, a prawdziwą i to nie tylko za naszą wschodnią granicą, ale i wewnątrz kraju, V kolumna buszuje na całego rozbestwiona dotychczasową bezkarnością spowodowaną doktryną nojmanów, czy raczej nolandmanów, którą wcielają w życie następcy duchowi i nie tylko krwawych katów, michników, baumanów, wolańskich, morelów, faginów. Skoro nie powiodły się starania rządzącej prawicy, by jak pisał Tuwim „prawo zawsze znaczyło prawo, a sprawiedliwość – sprawiedliwość”, bo samozwańcza wyższa kasta ma gdzieś interes państwa i narodu, to trzeba zastosować prawo stanu wojennego, które pozwala poddać nieposłusznych od dawna zasłużonym represjom i wyrzuceniu z systemu sądownictwa” – nawołuje Jerzy „Bayraktar” Lubach na portalu Niezalezna.pl.

Według vlogera-analityka Krzysztofa Atora Woźniaka celem publikacji mogło być sondowanie reakcji opinii publicznej.

Ponad tydzień później, 7 sierpnia 2022 roku, prawnik i znany polityk, który w przeszłości był koalicjantem PiS-u, Roman Giertych opublikował na swoim profilu na „Facebooku” informację, że w obozie rządzącym rozważana jest prowokacja polityczna w celu wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. PiS-owi spada poparcie wyborcze i może nie utrzymać się u władzy, dlatego rozważa stan wojenny jako pomysł na przedłużenie władzy i przełożenie wyborów na bardziej sprzyjający PiS-owi czas. Sytuacja jest niebezpieczna, ponieważ może pociągnąć za sobą oficjalne przystąpienie Polski do wojny na Ukrainie.

„PiS szykuje gigantyczną prowokację. Dwa tygodnie temu informowałem opinię publiczną na moim profilu na Twitterze, że ze służb specjalnych uzyskałem informację o planowanej prowokacji polegającej na rzuceniu czymś w Jarosława Kaczyńskiego. Apelowałem o nagrywanie takich zdarzeń. Dosłownie kilka godzin później do takiego zdarzenia doszło w Gnieźnie. Ktoś rzucającego jajkiem nagrał i jak się później okazało był to żarliwy zwolennik PiS-u. Nie przeszkadzało to jednak Kaczyńskiemu porównać ten atak do ataku na ks. Jerzego Popiełuszkę” – pisze Roman Giertych.

„Dzisiaj uzyskałem informację o szykowanej prowokacji, podobnej do tej z 2005 (sprawa gejbombera) tylko jeszcze poważniejszej. Do przygotowywania tej operacji doszło na fali rosnącego niezadowolenia społecznego wynikającego z drożyzny i problemów z zaopatrzeniem w węgiel. Nastąpił gwałtowny spadek poparcia dla PiS, które straciło rolę lidera sondaży, co odnotowały takie ośrodki badań jak Kantar i PoliticalChanges.pl Inne ośrodki też zanotowały malejące poparcie dla partii rządzącej. PiS ma świadomość, że przegrana oznacza dla wielu z nich bardzo poważne kłopoty prawne, stąd ich determinacja jest ogromna” – kontynuuje polityk.

„Według mojego źródła, służby powiązane bezpośrednio z PiS, otrzymały polecenie przygotowania prowokacji, która miałaby być pretekstem do wprowadzenia stanu wojennego związanego z agresją Rosji na Ukrainę. Prowokacja ma polegać na zdarzeniu, które nie byłoby na tyle mocne, aby oficjalnie wciągnąć nas do wojny, ale dawało podstawy do racjonalnego przewidywania, że możemy być za moment do niej wciągnięci. Przynajmniej takie są założenia. Nigdy nie wiadomo, czy one się powiodą i czy nie eskalują. Celem tej prowokacji jest wprowadzenie w Polsce stanu wojennego, aby odroczyć termin wyborów parlamentarnych. Nie znam terminu tej operacji, ale ma być on na tyle odległy od wyborów, aby nie stwarzać wrażenie, że prawdziwym celem jest odsunięcie ich w czasie. Jednocześnie (i to już moje rozumowanie) nie może być na tyle odległy, aby sytuacja po tej prowokacji się uspokoiła i nie było publicznie ważnych przesłanek do kontynuowania tego stanu nadzwyczajnego. PiS widzi, że przegrywa i będą próbować wszystkiego, aby nie oddać władzy. Ale znając ich kompetencje, to ta prowokacja (o ile ją przeprowadzą) skończy się ich kolejną kompromitacją” – ostrzega dawny lider Ligii Polskich Rodzin.



Podsumowując – nastroje w partii rządzącej pogarszają się. Poparcie wyborcze spada z powodu wysokiej inflacji wywołanej dodrukiem pustego pieniądza na finansowanie walki z pandemią, zerwania lockdownami łańcucha dostaw i dobicia wielu firm zakazem działalności gospodarczej w czasie pandemii. Teraz inflacja przyspieszyła z powodu wojny na Ukrainie i niedoborów żywności. Sankcje wymierzone w paliwa kopalne z Rosji i planowane wygaszanie kopalń w Polsce mogą wywołać zimą kryzys energetyczny oraz wyprowadzić głodnych i zziębniętych ludzi na ulice. Nic więc dziwnego, że PiS po zdestabilizowaniu państwa i potęgowaniu kryzysu gospodarczego, który zaczął się przed wojną na Ukrainie, boi się utraty władzy i kontroli.

Autorstwo: Maurycy Hawranek
Na podstawie: Niezalezna.pl, Facebook.com
Źródło: WolneMedia.net

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKierowcy stoją w korkach na DTŚ-ce. Prace nad antypoślizgową nawierzchnią mają poślizg
Następny artykułAlpine idzie do sądu