Z badań opartych na prognozach i modelach matematycznych wynika, że praktycznie nie ma miejsca w Polsce, które nie mogłoby zostać zasiedlone przez barszcze. Potwierdza to rozmieszczenie stanowisk (zgłoszeń) w bazie http://mapa.barszcz.edu.pl które jest względnie równomierne na terenie naszego kraju. Obejmuje tak samo rejony miejskie, w tym duże aglomeracje, jak i wiejskie – twierdzi specjalistka ds. ochrony środowiska Izabela Sachajdakiewicz, współtwórczyni mapy.
Na Mazowszu stanowiska barszczu znaleziono m.in. pod Ostrołęką, w Kampinosie i w twierdzy Modlin, czyli w rejonach często wybieranych jako kierunki letnich wypraw mieszkańców Mazowsza. W tej chwili na mapie zgłoszonych jest ponad 3400 miejsc gdzie znaleziono barszcz Sosnowskiego.
Nawet jeśli są regiony, co do których wydaje się, że barszczy jest tam mniej, lub na mapie nie mamy jeszcze zaznaczonych tam punktów, nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że barszczy tam nie ma. Z pewnym prawdopodobieństwem są to regiony mniej eksplorowane przez ludzi i dlatego nie natknęli się tam oni na te gatunki – dodaje Sachajdakiewicz.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska – jak co roku w sezonie letnim – ostrzega przed barszczem Sosnowskiego. Podkreślając, że podczas upałów ryzyko oparzeń jest największe.
“To inwazyjny gatunek obcy, który zawiera substancje toksyczne – niebezpieczne dla zdrowia oraz życia, zarówno ludzi jak i zwierząt” – brzmi treść ostrzeżenia.
Jak tłumaczy GDOŚ kontakt z barszczem Sosnowskiego, w połączeniu z promieniowaniem słonecznym, może powodować dotkliwe i trudno gojące się poparzenia – zaczerwienienie skóry, pęcherze oraz stany zapalne utrzymujące się przez około trzy dni.
“Uważajcie podczas spacerów, a najlepiej omijajcie tę roślinę z daleka. Łatwo ją pomylić z naszym rodzimym gatunkiem jakim jest arcydzięgiel litwor” – przestrzegają specjaliści z GDOŚ.
Jeśli dojdzie do kontaktu z barszczem Sosnowskiego, nie wolno drapać miejsca poparzenia ani stosować jakichkolwiek środków chemicznych bez konsultacji z lekarzem. Należy natomiast przemyć miejsce poparzenia dużą ilością wody i zasłonić przed słońcem, a następnie jak najszybciej jechać do lekarza.
Jeśli to możliwe, trzeba zrobić zdjęcie rośliny, która nas poparzyła (jest kilka gatunków barszczu o różnej toksyczności). Niestety, nie zawsze udaje się ustalić, gdzie doszło do kontaktu, bo pierwsze objawy występują po 30 minutach od kontaktu z rośliną.
Jedni mylą go z przerośniętym koprem, inni nazywają “zemstą Stalina”. Najbardziej podobny jest jednak do rośliny o nazwie arcydzięgiel litwor. Ilustrowany poradnik, jak odróżnić barszcz Sosnowskiego od podobnych roślin znajduje się stronach Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Kaukaskie barszcze to największe rośliny zielne na świecie. Zazwyczaj osiągają wysokość ok. 3 m, jednak potrafią dorastać do 4-5 m, a nawet i więcej. W pierwszym roku wyrastają jedynie rozłożyste rozety liściowe, w kolejnych latach rośliny wykształcają długie pędy kwiatowe. Niektóre rośliny nie wypuszczają kwiatostanu w drugim roku i stają się rośliną wieloletnią. Liście wyrastające z rozety są duże i mogą osiągać nawet 2 m długości. Korzeń palowy wrastający do 2 m w głąb ziemi, w górnej części jest silnie rozgałęziony. Nasiona dojrzewają w drugiej połowie lipca i mają zdolność kiełkowania do 4 lat.
Osoby, które zauważyły barszcz Sosnowskiego, powinny zgłosić ten fakt dzwoniąc na całodobowy numer alarmowy straży miejskiej 986.
Najkorzystniejszym siedliskiem występowania barszczu Sosnowskiego są wszelakie miejsca wilgotne w pobliżu cieków wodnych. Idealne dla tej rośliny są brzegi rowów melioracyjnych, kanałów odprowadzających wodę, brzegi rzek czy oczek wodnych.
Barszcz Sosnowskiego z łatwością rozprzestrzenia się wzdłuż cieków wodnych, kolonizując i wygrywając bezkonkurencyjnie w walce o miejsce, światło i wodę, zasiedla nowe miejsca i tworzy tym samym całe zwarte powierzchnie.
Zdaniem leśników, roślina ta staje się coraz bardziej uciążliwa także w terenach leśnych, do których ekspansywnie wkracza.
Barszcz Sosnowskiego nie jest “naturalnym” elementem polskiej flory. Do Polski trafił z Kaukazu pod koniec lat 50. XX wieku. Początkowo hodowany był jako tania pasza dla zwierząt. Uprawy później porzucono, m.in. z uwagi na jej toksyczność.
Niestety, okazało się że poza szkodliwością, roślina ta jest niezwykle trudna do wyplenienia. Dlatego mimo prób likwidacji, wciąż występuje. Doczekała się nawet swej niechlubnej nazwy – a mianowicie “zemsta Stalina”.
Obecnie uprawa, rozmnażanie, a także sprzedaż Barszczu Sosnowskiego objęte jest zakazem prawnym.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS