A A+ A++

– Nie ma co ukrywać, że dla każdego z nas jest to taki moment, żeby się pokazać. Każdy z nas walczy o swoją pozycję, o jak najlepszą pozycję startową w oczach trenera, więc to nie jest tak łatwo jak w klubach, gdzie mamy ugruntowaną pozycję i gra się spokojnie – mówił po meczu z Chinami Jakub Popiwczak. – Tu mamy dodatkowy dreszczyk, o coś walczymy, tyle osób patrzy, więc to na pewno przekłada się na odrobinę nerwowości – dodał libero reprezentacji Polski.

– To moje pierwsze oficjalne mecze przed własną publicznością. Nie będę ukrywał, że jak się wychodzi na boisko w takiej pełnej hali, to serce bije szybciej i ręce się trochę pocą. We wtorek miałem okazję oglądać to wszystko z zewnątrz i było wielkie wow, jak się wchodzi na boisko to nie da się ukryć, że jest inaczej niż w meczach ligowych. Cieszę się, że Tomek Fornal w pierwszym secie dał nam trochę powietrza i potem było już zdecydowanie łatwiej – przyznał po spotkaniu z reprezentacją Chin Jakub Popiwczak.


Wokół reprezentacji jest inna, taka magiczna i bajkowa atmosfera. Jak jedziemy do hali, mamy eskortę policji, wszyscy stoją i patrzą, kibicują, machają, czułem się jak gwiazda rocka. Cieszę się, że mogę tu być i było mi dane zagrać dzisiaj, mam nadzieję, że będę mógł przeżyć więcej takich momentów – dodał libero biało-czerwonych.

Skąd bierze się ta nerwowość w niektórych poczynaniach polskich siatkarzy na meczach Ligi Narodów? – Nie ma co ukrywać, że dla każdego z nas jest to taki moment, żeby się pokazać. Każdy z nas walczy o swoją pozycję, o jak najlepszą pozycję startową w oczach trenera, więc to nie jest tak łatwo jak w klubach, gdzie mamy ugruntowaną pozycję i gra się spokojnie. Tu mamy dodatkowy dreszczyk, o coś walczymy, tyle osób patrzy, więc to na pewno przekłada się na odrobinę nerwowości. Cieszę się, że to po pierwszym secie już z nas zeszło, widać było więcej luzu, spokoju i cieszy to, że wygraliśmy za trzy punkty. Po wtorkowym meczu, który również miał być wygrany, liczyliśmy, że w tym spotkaniu się odegramy – przyznał Popiwczak.

Na pozycji libero gracz Jastrzębskiego Węgla występuje w gdańsku obok Pawła Zatorskiego i nie ukrywa, że stara się go podpatrywać i od niego uczyć. – Mieć takiego gościa obok siebie, który zawsze podejdzie, klepnie i coś podpowie, ściągnie uśmiechem trochę napięcia, to jest coś bezcennego. Paweł jest fantastycznym gościem, cieszę się, że mogę trenować obok niego, uczyć się od niego i podpatrywać, bo to naprawdę wiele mi daje jako sportowcowi i jako człowiekowi – zapewnił Jakub Popiwczak.

źródło: opr. własne, Polsat Sport

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBiel na Wimbledonie to przeżytek? Aktywistki walczą o komfort kobiet
Następny artykułKomunikacja miejska w Gorzowie. MZK zmienia trasę jednej z linii autobusów