Zapowiedzianej, bo przepowiadałem ją przed laty. Teraz siedzę w fotelu i patrzę w ekran, a na nim aktorzy odgrywają swoje dawno już przepisane role, jak w teatrze lalek. Kukiełki biegają, gadają, wszystko zgodnie z regułami, które ustalił Zły (odsyłam do „Sytemu diabła” i „Epoki Antychrysta”).
Dwa dni temu trafiłem na wypowiedzi mojego ulubieńca, byłego przewodniczącego episkopatu Niemiec, kardynała Reinharda Marxa. Teraz zmienił go w biegu godny zawodnik, biskup Georg Baetzing (zastąpił stryjek siekierkę na kijek). Kardynała i zarazem arcybiskupa Monachium (tak, to ta sama archidiecezja, gdzie urzędował arcybiskup Josef Ratzinger) zapamiętałem nie tylko ze względu na nazwisko i posturę (powiedzmy, masywną i nabitą) ale też z powodu fotografii, jaką zrobił sobie z okazji 200-lecia urodzin Karola Marxa pod jego pomnikiem. Swoją drogą, czyż ta kardynalska bródka nie jest skromną formą wielkiej, rozwichrzonej brody autora „Kapitału”? Porównanie, od razu powiem, nie całkiem absurdalne, skoro imć prałat w Niemczech zatriumfował książką o jakże stosownym tytule, „Kapitał”?
Dobry „Manifest komunistyczny”
Na zdjęciu się nie skończyło, były też wątki intelektualne. Arcybiskup nie omieszkał z okazji 200 lecia urodzin autora pierwszego „Kapitału” zdobyć się na ciepłe, bardzo ciepłe słowa na temat komunistycznego ideologa. Nie przesadzam. W jednym z wywiadów stwierdził, że “Manifest komunistyczny” Karola Marksa „zrobił na nim wrażenie” i „napisano go w imponującym języku”. – Rynek nie jest tak niewinny, jak to przedstawiają podręczniki ekonomistów. Za nim stoją potężne interesy – powiedział. – To, że się poprawiło, nie jest osiągnięciem kapitalizmu, ale wynikiem walki z jego ekscesami. Wiedza na ten temat jest również zasługą Karola Marksa – dodał. (…) Spytany, o co, gdyby mógł, spytałby Karola Marksa, kardynał Marx powiedział, że jest ciekaw odpowiedzi „co ludzie zrobili z jego ideami”. Według duchownego nie można historycznie nie oddzielić myśliciela od tego, co inni zrobili później w jego imieniu, zwłaszcza jeśli miało to złe konsekwencje. – Każdy, kto nie uznaje wolności, zarówno politycznej, jak i gospodarczej, bardzo łatwo staje się totalitarny – zaznaczył kardynał Marks, dodając, że nie obwinia Karola Marksa za zbrodnie stalinizmu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS