A A+ A++

Przypomnijmy: 6 stycznia ubiegłego roku miał miejsce szturm na Kapitol Stanów Zjednoczonych, czyli położoną w Waszyngtonie siedzibę amerykańskiego parlamentu. Atak przeprowadziły tysiące zwolenników ustępującego prezydenta Donalda Trumpa. Doszło do niego w momencie, gdy obie izby Kongresu prowadziły obrady w celu zatwierdzenia zwycięstwa w wyborach Joe Bidena.

Tragiczny bilans ataku

Atakujący chcieli to uniemożliwić, gdyż ich zdaniem wybory zostały sfałszowane. Było to pokłosie twierdzeń wielokrotnie wygłaszanych przez samego Trumpa. Tuż przed szturmem odbył się wiec pod jego przewodnictwem, w którym wezwał swoich zwolenników do „marszu na Kapitol” oraz „walki do upadłego”.

Po wtargnięciu do gmachu – podczas którego doszło do licznych aktów wandalizmu i rabunku – konieczne było przerwanie obrad i ewakuacja kongresmenów. Siłom policyjnym udało się usunąć intruzów dopiero po kilku godzinach. Bilans zajść był tragiczny: zginęło pięć osób, a ponad 100 zostało rannych.

„Może nasi zwolennicy mają rację”

W piątek, 10 czerwca, przed komisją specjalną Izby Reprezentantów rozpoczęły się publiczne przesłuchania ws. tych wydarzeń. Wiceprzewodnicząca komisji Liz Cheney – republikańska członek Izby Reprezentantów ze stanu Wyoming – zrelacjonowała szokujące słowa Trumpa.

Wypowiedział je w trakcie zamieszek w odniesieniu do ówczesnego wiceprezydenta Mike’a Pence’a. Jako dowód odtworzono nagrania z rozmów między Waszyngtonem a policją Kapitolu.

– Świadomy tego, co wykrzykują uczestnicy zamieszek – by powiesić Mike’a Pence’a – prezydent odpowiedział: „Może nasi zwolennicy mają rację”. Mike Pence „zasługuje na to”. Zamiarem Trumpa było pozostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych, mimo przegranych wyborów – komentowała Cheney.

„Nie nakazał tłumowi opuścić Kapitol”

Tłumaczyła, że to wpis byłego prezydenta na Twitterze z grudnia 2020 r. zapoczątkował łańcuch tragicznych wydarzeń. Trump napisał: „Wielki protest w D.C. [chodzi o Waszyngton – red.] 6 stycznia. Bądźcie tam, będzie dziko!”. Cheney relacjonowała, że Trump nie zrobił nic, aby powstrzymać szturmujących Kapitol.

– Prezydent Trump nie tylko nie nakazał tłumowi opuścić Kapitol, ale nie zwrócił się do nikogo z rządu, aby zlecić jego obronę. Nie zadzwonił do swojego sekretarza obrony. Nie rozmawiał z prokuratorem generalnym. Nie rozmawiał z Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Trump nie wydał tego dnia rozkazu rozmieszczenia Gwardii Narodowej i nie podjął żadnych wysiłków, aby współpracować z Departamentem Sprawiedliwości – wyliczała Cheney.

Dlaczego Trump obrócił się przeciwko swojemu zastępcy?

Ówczesny wiceprezydent Pence przewodniczył obradom, które miały zatwierdzić Bidena jako prezydenta-elekta. Trump oczekiwał, że jego zastępca uniemożliwi to poprzez odrzucenie głosów elektorów ze spornych stanów, w których zwyciężył Biden.

Podczas piątkowego posiedzenia komisji podkreślono, że Pence odmówił takiego działania – które uznał za nielegalne – oraz zrobił, co w jego mocy, aby powstrzymać atakujący tłum. Warto wspomnieć, że zwolennicy Trumpa nie tylko wznosili okrzyki dot. powieszenia Pence’a, ale również postawili przed Kapitolem prowizoryczną szubienicę.

Czytaj też:
Trump nazywa wojnę na Ukrainie „ludobójstwem”. Stwierdził tak, krytykując… Bidena

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOd poniedziałku koniec parkingu przy Urzędzie Miasta Gdyni. Rusza budowa miejsc postojowych pod ziemią
Następny artykułRekonstrukcja rządu. Politolog: Zmiany fundamentalne. Ważny minister może być sfrustrowany