Dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się nieco
mocniejsze od oczekiwań rynku. Daje to Rezerwie Federalnej zielone światło do
kolejnych 50-punktowych podwyżek stóp procentowych.
Liczba etatów w sektorach pozarolniczych (ang. non-farm
payrolls) w maju była o 390 tys. wyższa niż w kwietniu – poinformowało
rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). Rynkowy konsensus zakładał wzrost o
zatrudnienia 320 tysięcy, przy czym prognozy były mocno rozbieżne i wahały się
od 250 tys. do 450 tys. nowych etatów. Można więc uznać, że dane okazały się lepsze od oczekiwań.
W
kwietniu wzrost zatrudnienia w USA oszacowano na 436 tys. (po rewizji z 428 tys.).,
a w marcu na 398 tys. (po rewizji z 431 tys.), co
było wtedy rezultatem nieco słabszym od rynkowego konsensusu. Miesiąc
wcześniej raport BLS pokazał, że w
lutym w sektorach pozarolniczych przybyło 714 tys. (po rewizji z 750 tys.)
nowych miejsc pracy. Był to wtedy wynik znacznie wyższy od oczekiwań
większości ekonomistów. Natomiast w
styczniu odnotowano wzrost zatrudnienia o 481 tys. etatów (po rewizji: 504
tys.).
Stopa bezrobocia pozostała bez zmian na poziomie 3,6 proc., choć większość
ekonomistów obstawia jej spadek do 3,5 proc. To wciąż odczyt bardzo zbliżony do
tego z lutego ’20 (3,5 proc.), czyli ostatniego miesiąca przed covidowego lockdownu.
Po wiosennym zamknięciu gospodarki w 2020 roku Stany Zjednoczone w dwa miesiące
utraciły 22,16 mln etatów. Do końca maja 2022 „odzyskano” 21,68 mln miejsc
pracy.
Zachęcająco wyglądały też dane pochodzące z badania
aktywności zawodowej (BAEL). Tu zobaczyliśmy wzrost liczby pracujących o 321
tysięcy, spadek liczby biernych zawodowo o 211 tys. i wzrost liczby bezrobotnych
o 9 tys. W rezultacie wskaźnik
aktywności zawodowej podniósł się z 62,2% do 62,3%, a wskaźnik zatrudnienia z
60,0% do 60,1%.
Przeciętna stawka godzinowa w kwietniu wyniosła 31,95 USD i
była o 0,3 proc. wyższa niż w kwietniu. Ekonomiści spodziewali się jej wzrostu o
0,4% mdm. Średnia płaca godzinowa w Ameryce była o 5,2 proc. wyższa niż przed
rokiem. Co prawda oznacza to realny spadek wynagrodzeń w USA (przy
oficjalnej inflacji CPI przekraczającej 8 proc.), ale jest to też wzrost na tyle
silny, aby podtrzymać wysoką dynamikę cen w kolejnych kwartałach.
Takie dane potwierdzają opinie, że amerykański rynek pracy
jest już „przegrzany”, co może przesądzić o kolejnych 50-punktowych podwyżkach
stóp procentowych w Rezerwie Federalnych. Liczba
ofert pracy w USA jest o przeszło 5 mln wyższa od liczby bezrobotnych, a stopa
bezrobocia zbliża się do multidekadowego minimum.
Fed jest przy tym mocno spóźniony z normalizacją polityki
pieniężnej. Przy inflacji CPI oficjalnie na poziomie ok. 8 proc. Powell i spółka
dopiero
w marcu zdecydowali się zerwać z polityką zerowych stóp procentowych i
zakończyć program skupu obligacji, zwany potocznie „drukowaniem pieniędzy”. W
maju stopa
funduszy federalnych poszła w górę o 50 pb., a od 1 czerwca Fed zaczął
„zwijanie” swojego rozdętego bilansu. Rynek terminowy wycenia także 50-puntkowe
podwyżki w czerwcu i lipcu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS