„Z obserwacji dotychczasowych wydarzeń wnioskuję, że Rosja tej wojny wygrać nie może. Czy to oznacza automatycznie zwycięstwo Ukrainy? To następne pytanie, bo tutaj bardzo dużo zależy od pomocy Zachodu. A ta pomoc, zwłaszcza od strony Stanów Zjednoczonych, zaczyna być już naprawdę serio” – mówi portalowi wPolityce.pl Maria Przełomiec, dziennikarka, publicystka była korespondentka sekcji polskiej BBC, od 2007 r. związana z Telewizją Polską.
CZYTAJ WIĘCEJ:
–RELACJA z wojny dzień po dniu
-NASZ WYWIAD. Prof. Marciniak: Zwycięstwo Rosjan w tej wojnie jest mało prawdopodobne, skalę porażki poznamy za jakiś czas
„Dzień Zwycięstwa” a kondycja Rosji
Parada z okazji „Dnia Zwycięstwa” w Rosji odbyła się, mimo znaczących strat ponoszonych przez rosyjską armię w wojnie, którą sama rozpętała. Wydaje się, że brakowało jednak dotychczasowego entuzjazmu, nie mówiąc już o tym, że zabrakło pewnych stałych elementów rosyjskich obchodów, takich jak parada lotnicza (odwołana w ostatniej chwili).
Na ile to, co obserwowaliśmy wczoraj w Rosji świadczy o obecnej kondycji tego państwa? To pytanie zajmujemy Marii Przełomiec, prowadzącej w TVP program „Studio Wschód”.
Moim zdaniem dobrze obrazuje stan dzisiejszej Rosji, zarówno sama parada, jak i prezydent Putin. Bo zachodnie media już zwracają uwagę, że rosyjski przywódca, siedząc na trybunach, otulał sobie nogi ciepłym kocem. Przemówienie Putina było również bardzo słabe
— ocenia dziennikarka.
Co do samej parady, nie było pokazów lotnictwa, zarówno w Moskwie, jak i w Petersburgu. Oficjalnie tłumaczono to fatalną pogodą, ale po pierwsze – to są miasta dość od siebie oddalone, po drugie – niebo było tego dnia raczej bezchmurne. Sama pamiętam poprzednie uroczyste parady z okazji „Dnia Zwycięstwa”, gdy chmury były rozpraszane przez rosyjskie samoloty
— dodaje nasza rozmówczyni.
Brak samolotów czy strach przed kamikaze?
Maria Przełomiec wskazuje, że na temat odwołania w ostatniej chwili pokazów lotniczych pojawiło się już nawet kilka teorii.
Według jednej z nich samolotów po prostu zabrakło, co wydaje mi się jednak mało prawdopodobne. Są już nawet i takie teorie, że być może Putin przestraszył się jakiegoś kamikaze, który miałby walnąć w trybunę. Tyle że w takim razie odwołano by pokazy lotnicze tylko w Moskwie, a nie w Petersburgu
— podkreśla dziennikarka.
Zapowiadano, że będą pokazy lotnicze i nie odbyły się. Zapowiadano, że samoloty wykonają literę Z na niebie i nie wykonały. Moim zdaniem dosyć żałosne było także przebieranie dzieci, ten pochód dzieci w tekturowych czołgach z symbolem Z czy samolotach
— wskazuje gospodyni programu „Studio Wschód”.
Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że nie do końca udał się również tzw. „Nieśmiertelny Pułk” – od paru lat stały element rosyjskich uroczystości z okazji „Dnia Zwycięstwa”.
Polega on na tym, że bliscy ludzi, którzy zginęli w czasie II wojny światowej nieśli ich fotografie. Tym razem podczas „Nieśmiertelnego Pułku” można było zobaczyć również zdjęcia rosyjskich najeźdźców, którzy zginęli w podczas ataku na Ukrainę
— podkreśla Przełomiec.
Niektórzy uznali to za obrazę dla weteranów. Nie jestem zresztą pewna, czy podobało się to wszystkim zwykłym Rosjanom
— dodaje publicystka.
Jeśli więc miałabym wnioskować z tej parady, powiedziałabym, że kondycja Federacji Rosyjskiej chyba nie jest najlepsza
— ocenia.
„Rosja tej wojny wygrać nie może”
W przemówieniu Putina nie zabrakło kłamliwych porównań obecnej sytuacji do tej z czasów II wojny światowej. Rosyjski przywódca twierdził, że Rosja także i dziś „walczy z nazizmem”, uosabianym w jego propagandzie oczywiście przez Ukraińców. Czy jednak sam wierzy w zwycięstwo i czy wierzą w nie Rosjanie?
Osobiście mam nadzieję, że ich szanse na zwycięstwo są niewielkie. Z obserwacji dotychczasowych wydarzeń wnioskuję, że Rosja tej wojny wygrać nie może. Czy to oznacza automatycznie zwycięstwo Ukrainy? To następne pytanie, bo tutaj bardzo dużo zależy od pomocy Zachodu. A ta pomoc, zwłaszcza od strony Stanów Zjednoczonych, zaczyna być już naprawdę serio
— mówi Maria Przełomiec.
Wszyscy życzymy Ukrainie zwycięstwa, bo jest to ważne nie tylko dla niej, ale i całego naszego regionu – właściwie mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że dla całego zachodniego świata
— ocenia publicystka.
Trzymajmy kciuki za Ukrainę, pomagajmy jej. Nie zniechęcajmy się tym, bo już słyszę pewne przejawy zmęczenia tym, że ukraińscy uchodźcy są w Polsce. Tak, są, obecna sytuacja stanowi dla nas pewne obciążenie, ale wojna na naszym terenie będzie kosztować nas dużo, dużo więcej
— podsumowuje nasza rozmówczyni.
Not. Joanna Jaszczuk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS