Dzisiaj, 9 maja (21:20)
W poniedziałkowym ostatnim meczu 32. kolejki PKO Ekstraklasy zostało rozegrane bardzo ważne spotkanie w kontekście utrzymania w lidze. Ostatecznie po zaciętej walce i wielkich emocjach Górnik Łęczna zremisował z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 1-1. W meczu nie zabrakło kontrowersyjnych decyzji sędziego, zwłaszcza w końcówce, gdy arbiter poszedł do monitora VAR i mimo obejrzenia powtórek, nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego dla przyjezdnych.
Końcówka meczu Górnik – Termalica była szalona, gdyż obie drużyny rzuciły wszystko na jedną szalę i chciały wygrać spotkanie i być dalej w grze o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Trwała zacięta wymiana ciosów, po której zawodnicy kilkukrotnie domagali się rzutów karnych dla swoich drużyn. Sędzia Sebastian Jarzębak miał zatem ręce pełne roboty, a jego decyzje wzbudziły spore kontrowersje.
W 90. minucie po kontrataku Termaliki piłkę z własnego pola karnego wybijał jeden z defensorów Górnika Łęczna. Pech chciał, że futbolówka trafiła w rękę Rubena Lobato, który znajdował się w bliskiej odległości. Z racji tego, że piłka była nieoczekiwana i wybita z bliskiej odległości, to sędzia Sebastian Jarzębak nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Jego decyzja była jak najbardziej prawidłowa, a dodatkowym argumentem za brakiem przewinienia jest fakt, że Hiszpan został nabity przez swojego współpartnera.
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry piłkarze Górnika Łęczna wykonywali rzut rożny. Do dośrodkowanej piłki próbował wyskoczyć Janusz Gol, który w tym momencie został pchnięty w plecy przez Sebastiana Boneckiego i upadł na murawę. Mający już czystą pozycję zawodnik Termaliki wybił piłkę i rozpoczął się kontratak.
Niestety, ale realizator nie pokazał powtórki z tego zdarzenia, a w pierwsze tempo wydawało się, że należał się rzut karny dla Górnika Łęczna. Gol wyskakując do główki został pchnięty, przez co został wytrącony z równowagi i upadł na murawę. Ciekawe, jak ocenili to sędziowie. Być może uznali to za zbyt delikatne pchnięcie, jednak widoczna jest tutaj spora siła.
Co ciekawe, gdy arbiter przerwał grę to ukarał Janusza Gola żółtą kartką za dyskusję i gracz Górnika musiał opuścić murawę, gdyż było to jego drugie napomnienie w tym meczu.
W piątej minucie doliczonego czasu gry, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka trafiła w rękę Kryspina Szcześniaka, który wyskoczył do futbolówki we własnym polu karnym. Sędzia Sebastian Jarzębak nie zdecydował się odgwizdać przewinienia i wskazał ponownie na rzut rożny, co nie spodobało się zawodnikom Termaliki.
Arbiter natychmiast zasygnalizował, że sytuację analizują sędziowie VAR, których funkcję pełnili Krzysztof Jakubik i Michał Obukowicz. Po niespełna minucie padła decyzja, że nie będzie rzutu karnego.
Kluczowym aspektem w ocenie tej sytuacji jest zadanie sobie pytania, czy ręka Szcześniaka była ułożon … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS