Lewis Hamilton ma za sobą bardzo nieudane Grand Prix Emilii-Romanii. Minionej niedzieli zakończył wyścig bez punktów, finiszując poza pierwszą dziesiątką, w trudnym w prowadzeniu W13.
Po wyścigu szef ekipy z Brackley – Toto Wolff połączył się z Hamiltonem przez radio i przepraszał brytyjskiego kierowcę, że nie są mu w stanie zapewnić konkurencyjnego bolidu.
Hamillton odparł wówczas: – W porządku Toto. Musimy dalej pracować.
Po rundzie w Imoli Wolff pochwalił jazdę drugiego ze swoich kierowców – George’a Russella, który finiszował na czwartej pozycji oraz powtórzył, że żal mu Hamiltona, który był dopiero trzynasty.
– Rozmawialiśmy z Lewisem, przeprosiłem za samochód, którym teraz jeździ i obiecałem, że rozwiążemy ten problem. Wyścig naprawdę ułożył mu się źle. Znalazł się w „pociągu” DRS i nie miał jak wyprzedzać – mówił Wolff.
– George spisał się bardzo dobrze, biorąc pod uwagę możliwości bolidu – kontynuował. – Przednie skrzydło w jego samochodzie było ustawione pod kątem wymagań mokrej nawierzchni, a nie suchej. Taka jazda kosztowała go wiele wysiłku i spisał się świetnie.
Wielu obserwatorów kwestionowało wspomniane przeprosiny Wolffa, gdyż Russell w tej samej maszynie zdołał być czwarty pokazując, że nie jest to aż tak zły samochód, jak postrzega to Mercedes. Austriak próbował więc nieco doprecyzować swoje próby tłumaczenia się przed Hamiltonem
– Ten facet jest najlepszym kierowcą na świecie, ale w tej chwili nie ma samochodu ani sprzętu, który pozwoliłby mu na walkę o zwycięstwa – powiedział Wolff. – W tych okolicznościach nie ma znaczenia, czy finiszujesz jako ósmy, dwunasty, piętnasty. Każda z tych pozycji jest złym wynikiem.
– Prawdziwe gwiazdy jednak potrafią wrócić na szczyt. Wśród nich nie było ani jednego zawodnika, który nie miałby do czynienia z trudnościami.
– To prawda, że jemu nie zdarzyło się to od dłuższego czasu. Jednak stara się pomóc zespołowi, nastawia ludzi na zwycięstwo. Pozostajemy zjednoczeni zarówno w dobrych, jak i złych chwilach. Oczywiście obecnie przechodzimy przez bardzo zły okres – nie ukrywał.
Były kierowca Formuły 1, dawny kolega zespołowy Lewisa Hamiltona – Nico Rosberg uważa, że oświadczenie Wolffa nie było do końca szczere.
– Toto gra w psychologiczną grę, biorąc winę na siebie i próbując w ten sposób mentalnie wesprzeć Lewisa – powiedział Rosberg. – Jest to sprytne posunięcie z jego strony i nie do końca szczere. Nie zapominajmy, że Russell zajął czwarte miejsce w takim samym bolidzie. Lewis zdecydowanie odegrał dużą rolę w słabym wyniku w ten weekend.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS