1 godz. 17 minut temu
Środkowy napastnik Piotr Krawczyk nie osiąga zadowalających statystyk. Niemniej zachowanie części zabrzańskiej publiczności w trakcie meczu z Lechią Gdańsk nie podoba mi się. Fani mają prawo krytykować jednak w mojej opinii głośne drwiny w trakcie meczu z zawodnika, który ma przecież pomóc to jedynie działanie na szkodę własnej drużyny.
Górnik Zabrze notuje ostatnio złą passę. Przegrał trzeci kolejny ligowy mecz, zdobył zaledwie punkt w jednym spotkaniu z pięciu (1-3 z Lechią Gdańsk, 1-4 z Wisłą Kraków, 2-3 z Wisłą Płock, 1-1 z Niecieczą, 1-2 z Wartą Poznań). Czy zabrzanie przeżywają kryzys?
Z jednej strony zauważam, że żadnego z wymienionych tu spotkań Górnik nie przegrał bez walki. Ten zespół niezmiennie jest groźny i potrafi stwarzać sytuacje, z których padają bramki. Warto zauważyć, że przez ostatnie sześć miesięcy nie potrafił w lidze zdobyć gola w tylko jednym spotkaniu – z Piastem w Gliwicach. Z drugiej strony ktoś powie: co to za wytłumaczenie dla ostatnich wyników, które są poniżej oczekiwań kibiców?
Moim zdaniem sytuacja zabrzańskiej drużyny obiektywnie nie jest zła. Nie jest bowiem wcale tak, że nic nie działa, że nie ma sensu reperować samochodu, że lepiej rozglądać się za innym. Trener Jan Urban stworzył zespół, który potrafi grać, potrafi konstruować groźne akcje, potrafi zachwycić w konkretnych momentach meczu. Ustawienie drużyny jest przemyślane. Właściwie brakuje mu tylko – i aż jednego – skuteczności. To ogólne wrażenie; szczegółowe jest takie – i nie jest to okrycie – że obecnie Górnik nie dysponuje środkowym napastnikiem będącym w dobrej strzeleckiej formie.
Z końcem roku odszedł Jesus Jimenez, który jesienią wbił 8 bramek w 19 występach. Do tej pory nie udało się w Zabrzu znaleźć – lub też kupić – jego godnego następcy. Konkretny dowód: choć sezon się powoli kończy Jimenez ciągle jest najskuteczniejszym ligowym strzelcem KSG w tym sezonie i mało tego: może nim pozostać do końca rozgrywek.
Publika jest bezlitosna. Podczas meczu Górnika z Lechią ironicznie skandowała przyśpiewkę “Krawczyk supersnajper”. Po odejściu Jesusa Jimeneza to właśnie Piotr Krawczyk dostał szansę jako podstawowy środkowy napastnik KSG. Bilans strzelecki tego wysokiego (188 cm) napastnika nie jest jednak imponujący. W całym obecnym sezonie ma na koncie tylko ligowych pięć goli (w tym jednego samobójczego), od kiedy przyszedł do Górnika latem 2019 roku, strzelił ich łącznie prawie tyle samo co Jimenez jesienią – 9.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS