Pytamy na ulicach miasta:
Radio Jura: Jest jeszcze tradycja, czy już zaniknęła?
Lanie wody – wiadomo, że tak. Stosowana cały czas.
Tata lubi rano przyjść, polać wszystkich wodą, tak na pobudkę, na dobry dzień.
Radio Jura: Tak się zazwyczaj zaczyna Lany Poniedziałek w domu?
Tak. Rok temu nie było za bardzo jak obchodzić. Zobaczymy, jak to będzie.
Jak byłem mały to praktykowałem, aktualnie nie praktykuję. Myślę, że trochę się zapomina, jak się jest zagonionym. Szkoła wróciła, wcześniej nie było szkoły, to trochę się myślało o takich rzeczach, trochę jak z Prima Aprilis.
Jak mówią częstochowscy licealiści, chętnie będą podtrzymywać zwyczaj Lanego Poniedziałku, jeżeli tylko pozwoli na to aura. Wyczekują typowo wiosennej pogody, która w tym zwyczaju pomaga:
Ja żyję w czasach, kiedy w lany poniedziałek ciągle było zimno, więc tak naprawdę nie ma gdzie wyjść i się z kimś polać. Jakby było ciepło, to pewnie bym wyszła.
Nie ma tej tradycji, bo pogoda jest słaba.
Bardzo dobrze wspominam ukrywanie się w domu.
U mnie się już nie leje w domu.
Radio Jura: Ktoś jeszcze w domu tradycję uskutecznia?
Rodzice zawsze próbują coś rano z siostrą np. wrzucić do wanny z zimną wodą, ale jak urosłyśmy to już tak średnio, bo nie mogą nas podnieść.
O Lanym Poniedziałku z młodymi przechodniami rozmawiał Mariusz Osyra.
Zobacz także:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS