Dariusz Tuzimek, „Wprost”: Mam wrażenie, że w Polsce właśnie nakręca się antysędziowska histeria. Po weekendowych kontrowersjach w Szczecinie i Poznaniu, w poniedziałek wybuchła afera, że sędzia Tomasz Musiał nie podyktował dwóch karnych dla Jagiellonii. Nie chcę nawet w to wchodzić czy słusznie czy nie słusznie, mnie interesuje to, że sędziowie stali się – z dnia na dzień – największym problemem polskiej piłki.
Rafał Rostkowski, były arbiter i ekspert sędziowski: Niestety, jest tak źle, że już nawet tylko kontrowersyjne sytuacje są odbierane jako błędy. I sędziów nikt nie broni. To kompletne odwrócenie sytuacji w stosunku do poprzedniego okresu, gdy szefem Kolegium Sędziów był Zbigniew Przesmycki. Wtedy arbitrów broniono nawet w absurdalnych sytuacjach, z użyciem pokrętnych, niejasnych argumentów, byle tylko wybronić. Nawet kiedy ich błędy były ewidentne, używano jakichś pokracznych interpretacji, które były wymyślane w Polsce, choć jednocześnie były niezgodne z oficjalnymi przepisami, które obowiązują na całym świecie. W Polsce sędziowie systemowo łamali piłkarskie prawo.
No ale wtedy pan Przesmycki bronił swoich sędziów za wszelką cenę. Teraz mam wrażenie, że nowy przewodniczący Tomasz Mikulski nie zamierza za nich ginąć. W telewizji przyznał, że w Szczecinie został popełniony błąd. Także ekspert sędziowski w Canal+ Adam Lyczmański – który w studio rozstrzyga kontrowersje sędziowskie – też stwierdził, że „jedenastka” dla Pogoni powinna zostać podyktowana. Mówili to pewnie i jednoznacznie. Byłem przekonany, że to jedyna możliwa interpretacja. Dopiero pan powiedział w jednym z wywiadów, że sytuacja w Szczecinie wcale nie była oczywista. Zaskoczył mnie pan. Znalazł pan argumenty na obronę sędziego VAR Tomasza Kwiatkowskiego. Czemu nie bronił go tak zdecydowanie jego szef Tomasz Mikulski?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS