A A+ A++

Śledzimy sytuację, ale nie obserwujemy niepokojącego wzrostu kredytów trudno spłacalnych – powiedział w czwartek na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.

Szef NBP o sytuacji kredytobiorców

Na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 1 pkt proc. Główna stopa NBP wzrosła z 3,5 proc. do 4,5 proc.

Polecamy:

Jak obywatele mogą współrządzić miastem

Do siedmiu razy sztuka? RPP znowu podniosła stopy procentowe

Prezes Glapiński zapytany o sytuację kredytobiorców po wzroście stóp procentowych NBP, odpowiedział:

Na razie główna stopa wynosi 4,5 proc. To nie jest wysoka stopa. To jest cały czas ujemna stopa realna. Banki udzielając kredytów hipotecznych miały obowiązek nałożony przez Komisję Nadzoru Finansowego uprzedzać kredytobiorców, że stopa główna NBP może wynieść 4,5 proc.

Wskazał, że wcześniej stopy procentowe były na historycznie bardzo niskim poziomie i banki miały obowiązek badać zdolność kredytową potencjalnych klientów, czy przy stopie 4,5 proc. będą nadal w stanie spłacać te kredyty.

Zdaniem Glapińskiego nie można było oczekiwać, że stopy banku centralnego “w nieskończoność będą wynosiły 4,1” proc. – To była szczególna sytuacja związana z przezwyciężaniem kryzysu covidowego – podkreślił.

– W tej chwili według naszych danych żadnego niepokojącego wzrostu NPL (ang. non-perfoming loan), czyli tych kredytów trudnych do spłacenia, nie obserwujemy ani nie zaobserwujemy – zapewnił prof. Glapiński.

Przypomniał, iż dla kredytobiorców w kłopotach uruchomiono Fundusz Pomocy Kredytobiorcom, na którym znajduje się ponad miliard złotych. 

Adam Glapiński o koniunkturze

Koniunktura jest mocna. Podejmując decyzję o podwyżce stóp procentowych nie ryzykujemy, tym że zejdziemy do jakiegoś okresu no bliskiego stagnacji gospodarczej

– mówił szef NBP Adam Glapiński.

Dodał, że Rada Polityki Pieniężnej decydując się na podwyżkę stóp procentowych ma świadomość, że osłabia nieco koniunkturę, ale przypomniał, że w pierwszym kwartale PKB wzrósł o 7 proc.

Inflacja w Polsce

Sytuacja dotycząca inflacji zmieniła się radykalnie na niekorzyść, na skutek rosyjskiej agresji na Ukrainę inflacja została podbita o kilka punktów w górę – wskazał w czwartek na konferencji prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

– To siódma podwyżka, działania te przyniosą oczekiwany rezultat, choć nie od razu, bo oddziaływanie polityki pieniężnej na gospodarkę zawsze zajmuje sporo czasu. Zwykle to jest kilka kwartałów, najczęściej pięć. Badania NBP pokazują, że najsilniejszy efekt występuje po 5-7 kwartałach – powiedział prezes NBP.

Stwierdził jednak, że obecnie sytuacja dotycząca inflacji zmieniła się radykalnie na niekorzyść.

Inflacja rośnie globalnie, to efekt światowy, pierwsze tego efekty widać w marcowych danych. W strefie euro inflacja ustanowiła historyczne maksimum na poziomie 7,5 proc., to najwyższa wartość w strefie euro od momentu jej powstania. W części krajów strefy euro inflacja jest wyższa niż w Polsce, na Litwie i w Estonii osiągnęła ok. 15 proc.

– stwierdził prezes NBP. 

Kiedy inflacja zacznie spadać?

Inflacja ma tendencję do wzrostu, jak teraz przewidujemy, ze szczytem w czerwcu. Wtedy powinien nastąpić pik, a potem powolny spadek – mówił prezes NBP Adam Glapiński w czwartek na konferencji.

Prezes NBP na czwartkowej konferencji prasowej był pytany, jaki jest bezpieczny poziom stopy referencyjnej, czyli głównej stopy banku centralnego, dla gospodarki.

– Nie będę się wypowiadał jednoznacznie, bo bym powiedział, gdzie widzimy sufit dla stóp procentowych. Tymczasem nie stawiamy takiego pytania i się nim nie zajmujemy, reagujemy na sytuację – powiedział Adam Glapiński.

Przypomniał, że jakiś czas temu mówił, iż poziom stopy referencyjnej 4,5-5 proc. nie będzie szkodliwy dla gospodarki.

– Ale wszystko się zmienia, są inne dane i inne okoliczności. Cykl może się skończyć szybciej, może trwać dłużej. Na razie inflacje jest dwucyfrowa i ma tendencję do wzrostu, ze szczytem, jak teraz przewidujemy, gdzieś w czerwcu. Wtedy powinien być pik i potem powinien nastąpić spadek, ale na razie inflacja rośnie – dodał prezes NBP.

Surowce drożeją

Rosyjska agresja na Ukrainę przyczyniła się do wzrostu cen surowców energetycznych; od momentu ataku Rosji ceny gazu wzrosły niemal o połowę, a ceny ropy naftowej o ponad 10 proc. – mówił w czwartek prezes NBP Adam Glapiński. Gdyby nie wojna, dynamika cen wyniosłaby prawdopodobnie ok. 6-7 proc. – dodał.

– Gdyby nie czynniki geopolityczne, a głównie wojna, dynamika cen mogłaby się kształtować na poziomie prawdopodobnie ok. 6-7 proc. – powiedział Glapiński na konferencji prasowej.

Wzrost PKB w I kwartale 2022

Wzrost PKB w I kwartale to prawdopodobnie 7 proc. – stwierdził w czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Zaznaczył, że tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę polska gospodarka była w bardzo dobrej kondycji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKomisje sejmowe przeciw rozszerzeniu embarga na import węgla ze Wschodu o ropę i gaz
Następny artykułRanny rowerzysta zabrany do szpitala. Wypadek na skrzyżowaniu ulicy Starej i Gliwickiej