Po odrzuceniu przez radnych projektu uchwały znoszącej dotacje dla prywatnych żłobków i klubów dziecięcych, prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski przygotował drugi, kompromisowy. Proponuje zmniejszenie dotacji do 100 złotych na jedno dziecko. – To jest kpina – uważa Karolina Jaczewska-Szymkowiak, radna i młoda mama. Żłobkowa burza w styczniu przewaliła się przez Legnicę. W lutym wróci.
Aktualnie Legnica dopłaca do ok. 420 miejsc w prywatnych żłobkach i klubach dziecięcych dla dzieci, których nie były w stanie pomieścić miejskie placówki. Obowiązuje stawka 300 zł na dziecko w żłobku i 150 zł na dziecko w klubie malucha. Gdyby tak, jak proponuje prezydent, ograniczyć wysokość dotacji do 100 złotych dla wszystkich, w budżecie miasta pozostałoby ok. 800 tys. zł.
W uzasadnieniu uchwały prezydent Tadeusz Krzakowski argumentuje, że stale rosną koszty utrzymania miasta. “Koniecznym staje się koncentrowanie na zadaniach, których obligatoryjna realizacja wynika z obowiązujących przepisów. Mając na względzie lawinowo rosnące koszty utrzymania jednostek miejskich, w tym przedszkoli, szkół, miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Domu Opieki Społecznej i innych zmuszeni jesteśmy do szukania oszczędności, których wygenerowanie pozwoli nam na pokrycie miedzy innymi zwiększonych kosztów płac, energii, gazu itd. Zgodnie z zapisami ustawy z dnia 4 lutego 2011 o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 udzielanie dotacji na dzieci objęte opieką w żłobku lub klubie dziecięcym nie jest zadaniem obligatoryjnym gminy, w zwiazku z czym nie ma obowiązku wspierania finansowego podmiotów prywatnych prowadzących kluby i żłobki dziecięce.” – czytamy w uzasadnieniu prezydenckiego projektu.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej Legnicy prezydent bezskutecznie próbował przeforsować uchwałę całkowicie znoszącą jakąkolwiek dotację dla prywatnych żłobków i klubów dziecięcych. Napotkał na opór nie tylko po stronie radnych Koalicji Obywatelskiej, ale też sprzymierzonego z nim od ubiegłego roku klubu Prawa i Sprawiedliwości. Wskazywano na niekorzystne skutki takiego rozwiązania. Legnica nie ma wystarczającej liczby miejsc w samorządowych żłobkach . Z perspektywy samorządu wsparcie prywatnych placówek jest dużo tańsze niż otwieranie i utrzymywanie własnych żłobków. Przy obecnej inflacji i nowych obciążeniach podatkowych, nawet z Rządowym Kapitałem Opiekuńczym, bez 300 zł na dziecko z budżetu miasta przedsiębiorcy nie będą w stanie utrzymać dotychczasowych stawek. Opłaty wzrosną, a część rodziców zrezygnuje z posyłania dziecka do żłobka, bo nie będzie ich na to stać. Część prywatnych żłobków zakończy działalność. Niektórzy rodzice rzucą pracę, by zostać z malcem w domu. Inni wyjadą z Legnicy, co nałoży się na i tak niekorzystne trendy demograficzne. Legnica będzie tracić młodych, aktywnych mieszkańców, a jej społeczność będzie szybciej się starzeć. Summa summarum spadną też wpływy do budżetu z tytułu podatku PIT.
Karolina Jaczwska-Szymkowiak zwraca uwagę, że aby dostać miejsce w żłobku publicznym oboje rodzice muszą pracować. Nabór jest prowadzony we wrześniu. W złobkach prywatnych nabór jest ciągły, i nikt nie pyta, czy obydwoje rodzice pracują.
– Jestem młodą mamą. Wiem, z jakimi problemami borykają się dzisiejsi rodzice. Myślę, że miasto powinno dążyć do tego, żeby żyło się w Legnicy łatwiej i żeby chciało się tu mieszkać – uważa Karolina Jaczewska-Szymkowiak. Jej zdaniem należy szukać oszczędności, ale zupełnie gdzie indziej.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS