Skocznia w niemieckim Willingen jest jedną z niewielu dużych obiektów w kalendarzu Pucharu Świata, na których zawodnicy mogą przekroczyć odległość 150 metrów. Pierwszym skoczkiem narciarskim, który dokonał tej sztuki był Adam Małysz, który w 2001 roku oddał niesamowity jak na tamten czas skok – 151,5 metra.
Adam Małysz i jego kapitalny skok w Willingen
Jeśli chodzi o bicie rekordu obiektu, oba weekendowe konkursy w 2001 roku całkowicie należały do Adama Małysza. W sobotnich zawodach skoczył on 142 metry, dzień później w pierwszej serii poprawił tę odległość o pół metra, natomiast niebotyczną odległość 151,5 metra osiągnął w drugiej serii, która zapewniła mu zdecydowane zwycięstwo.
Rekord Małysza utrzymał się przez cztery lata. W styczniu 2005 roku skokiem na odległość aż 152 metrów popisał się Janne Ahonen. Przez wiele lat nikomu nie udało się choćby wyrównać tego wyniku, aż do lutego 2014 roku. Wówczas taki sam rezultat osiągnął Słoweniec Jurij Tepes.
Kapitalny skok Klemensa Murańki
Od momentu ustanowienia rekordu skoczni w Willingen mało kto wierzył w to, że komukolwiek uda się skoczyć na tym obiekcie jeszcze dalej. Stało się to jednak w ubiegłym roku. Podczas kwalifikacji Klemens Murańka skoczył aż 153 metry, poprawiając tym samym 16-letni rekord legendarnego fińskiego skoczka.
Choć reprezentant Polski oddał najdłuższy skok w kwalifikacjach, ostatecznie zajął w nich dopiero piąte miejsce. Murańce odjęto punkty za wiatr i to, że skakał z wyższej belki niż rywale. Najlepszy w kwalifikacjach był… inny Polak, Andrzej Stękała, który pofrunął na odległość 152 metrów.
W najbliższy weekend na skoczni w Willingen nie wystąpi ani Murańka, ani Stękała. Pierwszy z nich tym sezonie nie zdobył jeszcze ani jednego punktu, zaś drugi uzbierał zaledwie trzy “oczka”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS