„To pytanie do Pałacu Prezydenckiego, jego współpracowników… Zostawię dla siebie to, co wiem w tej sprawie. Nie jest moją rolą zastanawiać się nad motywacjami i kulisami podejmowanych w Pałacu decyzji” – mówi w rozmowie z Interia.pl prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o swoje przypuszczenia do co tego, czy prezydent Andrzej Duda podpisze ustawę medialną.
CZYTAJ WIĘCEJ:
– Prezes PiS o walce z wysokimi cenami: „Jest znaczna inflacja”; „Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię w sklepach”
– Wicepremier Kaczyński o relacjach z UE, poglądach Orbana i Le Pen oraz wyroku TSUE: Nie możemy tego przyjąć
Piotr Witwicki i Marcin Fijołek przypomnieli prezesowi PiS jego słowa, które wypowiedział podczas marszu w obronie Telewizji Trwam. Kaczyński powiedział wtedy: „Kontrolować władzę mogą tylko media, które mają wobec niej pewien dystans (…). Atak na najsilniejsze z mediów, które ma odpowiedni dystans do obecnej władzy jest także atakiem na podstawowe reguły demokracji”. Czy wicepremier zgadza się z taką opinią?
Jeżeli jest to atak, który miałby to medium znieść czy doprowadzić do tego, by zmieniło się w sprzyjające władzy, to rzeczywiście. Ale ja tego dziś nie widzę
—podkreśla, dodając, że „wtedy chciano tę stację de facto zlikwidować”.
Na pytanie, czy „lex TVN” nie jest pierwszym krokiem w stronę węgierskiego modelu, gdzie „wycina się niezależne redakcje”, Kaczyński odpowiada:
W Polsce takiego modelu nie będzie. Nie widzę go też na Węgrzech, choć tam bez wątpienia władza ma silniejszą pozycję w mediach niż w Polsce, choć daleką choćby od tej w Niemczech, gdzie wolność mediów jest fikcją.
Chodzi nam tylko o porządek, a nie żaden zamach na wolne media. Doskonale wiem, że TVN pozostanie antyrządowy
—dodaje.
kk/Interia.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS