Obóz Red Bulla wciąż nie może pogodzić się z niedzielną decyzją sędziów, przez którą Max Verstappen otrzymał karę przesunięcia na starcie do GP Kataru. Holender nie zwolnił w końcówce sobotniego Q3, kiedy na torze stał bolid Pierre’a Gasly’ego, a w międzyczasie pojawiały się żółte flagi.
Boss zespołu spod znaku byka, Christian Horner, jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu otwarcie skrytykował FIA i porządkowego, który machał rzeczonymi flagami. Za swoje słowa otrzymał oficjalne ostrzeżenie ze strony sędziów oraz zobowiązał się do przeproszenia marshalla.
Helmut Marko wyjaśnił, skąd wzięła się frustracja Brytyjczyka:
“Nasze zirytowanie było związane z tym, że jeden samochód nie miał żadnej żółtej flagi, drugi miał pojedynczą, a trzeci podwójną. Chodzi po prostu o niespójność”, mówił Austriak, cytowany przez Grandpx.news.
Konsultant Red Bulla w późniejszych wywiadach ponowił krytykę wobec FIA:
“To niedorzeczne. FIA nie może stworzyć odpowiedniego systemu dla marshalli i swoją niekompetencję próbuje ukryć, karząc kierowców”, mówił dla telewizji DAZN.
“Obecnie kierowcy mają wszystkie informacje na swoim wyświetlaczu, a na nim wówczas nic się nie wyświetliło. I nagle jakiś niedoświadczony porządkowy macha flagą. Wtedy przyszedł też komunikat od Masiego, że wszystko jest OK, a w tym samym momencie Max zobaczył zielone światło.”
“To była po prostu niefortunna sytuacja i uważam, że żaden z tych kierowców nie powinien zostać ukarany.”
Swoim komentarzem postanowił podzielić się także sam Verstappen, który po karze od sędziów musiał startować do katarskich zawodów z 7. pozycji:
“Nie jest to żadne zaskoczenie. Nigdy nie dostaję bowiem prezentów od sędziów, więc decyzja jest w porządku”, skwitował lider mistrzostw świata.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS