Jak zatem połączyć teorię o nieprzenoszalnym dobrze w postaci obrazu człowieka, z praktyką obrotu nim jako towarem? Bo nikt raczej nie zaprzeczy, że wizerunkiem się handluje i to na szeroką skalę.
Co z tą twarzą?
Warto zaznaczyć, że wizerunek to nie tylko „twarz”, ale i każdy rozpoznawalny obraz ludzkiej postaci. Słowo „rozpoznawalny” będzie tu kluczowe. Wiele znanych osób może być rozpoznanych również po innych elementach ich postaci, a nawet po gestach i specyficznych rekwizytach, którymi się posługują. Przykład? Zamknijmy na chwilę oczy i zobaczmy melonik, laseczkę, workowate, czarne spodnie. Nawet bez wąsika widzimy Charliego Chaplina (który nota bene nie zdołał wygrać konkursu na swojego sobowtóra).
Z drugiej strony, niekiedy nawet pokazanie całej postaci ludzkiej nie musi oznaczać, że wykorzystujemy jej wizerunek. Przekonał się o tym swego czasu mistrz walk wschodu, którego pokaz ciosów został wykorzystany w popularnej grze komputerowej. Kiedy wystąpił o odszkodowanie za bezprawne wykorzystanie jego wizerunku, sąd zarządził badanie opinii publicznej. Jako że nikt w postaci z gry … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS