Przez walkę w eliminacjach Ligi Konferencji Europy z belgijskim Gentem Raków Częstochowa przełożył dwa mecze ligowe, które miał rozegrać na własnym stadionie – z Radomiakiem Radom i Górnikiem Zabrze. W środę wicemistrzowie Polski odrobili pierwszą z zaległości, mierząc się z beniaminkiem ekstraklasy.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla drużyny Marka Papszuna, która już w szóstej minucie objęła prowadzenie, po tym jak Ivi Lopez skutecznie egzekwował rzut karny podyktowany za zagranie ręką Leandro.
Gospodarze cieszyli się z jednobramkowej przewagi jednak tylko nieco ponad kwadrans. W najlepszym możliwym dla Radomiaka momencie przebudził się brazylijski napastnik beniaminka, Maurides, który wykorzystał dośrodkowanie Damiana Jakubika i strzałem głową doprowadził do remisu.
Na kolejne emocje trzeba było czekać do ostatnich 20 minut tego meczu, ale tym razem pierwszy gola strzelił Radomiak. W 72. minucie meczu po raz drugi na listę strzelców wpisał się Maurides, który skutecznie dobił obroniony przez Kacpra Trelowskiego strzał jednego z zawodników Radomiaka.
Odpowiedź gospodarzy przyszła po zaledwie siedmiu minutach. Na prawej stronie świetną akcją i dośrodkowaniem popisał się Fran Tudor, a wynik uderzeniem głową na 2:2 ustalił Sebastian Musiolik.
Raków Częstochowa zremisował z Radomiakiem Radom 2:2 i z 15 punktami na koncie awansował na piąte miejsce w tabeli ekstraklasy. Piłkarze Marka Papszuna mają jednak tylko trzy punkty straty do prowadzącego Lecha Poznań i do rozegrania zaległy mecz z Górnikiem Zabrze. Dwa spotkania zaległe ma z kolei mistrz Polski Legia Warszawa, która zmierzy się przy Łazienkowskiej z Zagłębiem Lubin i Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, lecz to prawdopodobnie nastąpi nie wcześniej, jak w połowie grudnia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS