W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa z udziałem ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, minister obrony narodowej Mariusza Błaszczaka oraz komendanta głównego Straży Granicznej gen. dyw. Tomasza Pragi.
Szef MSWiA przekazał, że na przełomie sierpnia i września doszło do 9 400 prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy, z czego 8 200 zostało udaremnionych przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy.
Minister zaznaczył, że w ośrodkach strzeżonych znajduje się 1 200 zatrzymanych nielegalnych migrantów, a służby starają się ustalić ich prawdziwą tożsamość. Wielu z nich ma fałszywe dokumenty lub nie ma ich wcale. – Badamy również, czy te osoby nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa naszego państwa i naszych obywateli – podkreślił Kamiński, zapowiadając, że będzie rekomendował rządowi przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni.
Podczas konferencji zaprezentowano również zdjęcia, wśród których znalazły się materiały pochodzące od migrantów, przedstawiające m.in. wykorzystywanie seksualne zwierząt, pedofilię, a także egzekucje. – Niektóre ze zdjęć, które państwu dziś pokazaliśmy, są drastyczne. Wskazują, że mamy do czynienia z osobami, które mają powiązania z grupami przestępczymi czy z zaburzeniami seksualnymi. Podkreślam: mówimy o faktach, nie stygmatyzujemy żadnego środowiska – zaznaczył minister.
Skurkiewicz: Sytuacja jest bardzo poważna
We wtorek rano na antenie Polskiego Radia 24 wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz komentował informacje podane na wczorajszej konferencji. Jego zdaniem zaprezentowane materiały nt. migrantów są porażające.
– W tej chwili migrantów w ośrodkach straży granicznej jest ponad 1,5 tys., a pogłębione analizy służb dotyczyły zaledwie 200 osób. Trzeba też zwrócić uwagę, że zdecydowana większość migrantów przebywających na granicy to młodzi mężczyźni, od 18 do 30 lat. Wobec nich bez wątpienia mogą być kierowane podejrzenia, że to nie jest emigracja związana ze złymi warunkami humanitarnymi w krajach, z których pochodzą – podkreślił wiceszef MON.
Skurkiewicz stwierdził, że zebrane materiały jednoznacznie wskazują, że wśród migrantów są osoby, które są dobrze zapoznane z obsługą broni i miały styczność wojskową. – Ponadto znaczna część tych osób przebywała dość długo na terenie Rosji, w przypadku jednej osoby mamy dowody, że uczestniczyła tam w szkoleniu – dodał.
Prowokacje na granicy
Na wczorajszej konferencji Mariusz Błaszczak poinformował, że ze strony białoruskiej dochodzi do prowokacji wymierzonych w polskich żołnierzy.
– Polscy żołnierze są prowokowani. Oddawane są strzały w powietrze, celowana jest broń w kierunku polskich żołnierzy, rzucane są petardy, przeładowywana jest broń tak, żeby to polscy żołnierze widzieli – mówił minister.
Wojciech Skurkiewicz jasno zadeklarował, że polscy żołnierze są wyczuleni na to, by nie ulegać żadnym prowokacjom ze strony białoruskiej.
– Każdego dnia angażujemy w tym rejonie sporą grupę – bo to ok. 2,5 tys. żołnierzy – która wspiera Straż Graniczną – dodał polityk.
– Sytuacja na granicy jest bardzo poważna, część zatrzymanych na terenie Polski osób stanowi potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej – zakończył Wojciech Skurkiewicz.
Czytaj też:
Kuriozalna teoria Środy nt. zdjęć z zoofilią. Wielowieyska: Chyba pani przesadziłaCzytaj też:
Prezydent spotkał się z premierem. “Decyzja zapadnie do piątku”Czytaj też:
“Dopóki Polacy nie zabiją setek ludzi”. Propaganda w białoruskiej telewizji
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS