To już jednak przeszłość i teraz zespół rozpoczyna kolejny rozdział, walczy od odzyskanie tego, co stracił, a w tym przypadku oczekiwania są zawsze takie same, czyli zdobycie mistrzostwa kraju. Niedawno funkcję wiceprezesa klubu powierzono byłej znakomitej skrzydłowej, wielokrotnej reprezentantce Polski Sabinie Włodek. Uważam, że to bardzo dobry ruch. Ta wielce utytułowana zawodniczka, a potem trenerka jest związana MKS-em od 26 lat. Zdobyła z nim Puchar EHF i 14 złotych medali mistrzostw Polski, a potem dołożyła jeszcze trzy już jako szkoleniowiec pierwszego zespołu. Dlatego też jak mało kto zna wszelkie bolączki nie tylko seniorek, ale też grup młodzieżowych, bo była kierownikiem ds. piramidy szkoleniowej i teraz też będzie się tym zajmowała. Dodać muszę, że pierwszy zespół prowadzi inna wybitna była zawodniczka Monika Marzec. Myślę, że poruczenie ważnych funkcji w klubie – oprócz oczywiście fachowości – jest też w pewnym sensie docenieniem tego, co te panie dla MKS-u zrobiły. Tak też się dzieje w wielu renomowanych klubach świata i to w różnych dyscyplinach. Dla przykładu w Bayernie Monachium, w którym gra Robert Lewandowski, prezesem jest były bramkarz Bawarczyków i reprezentacji Niemiec Oliver Kahn, a menedżerem inny eks gracz tego zespołu Hasan Halihamidżić. A wracając na nasze podwórko, to m.in. szefem piłkarzy ręcznych Azotów jest były trener puławian Jerzy Witaszek, a dyrektorem sportowym dawny zawodnik i trener Marcin Kurowski. Z kolei prezesem koszykarzy Startu Lublin jest były gracz czerwono-czarnych Arkadiusz Pelczar. Tak więc śmiało można powiedzieć, że w tych przypadkach słowa wiersza, które brzmią „Cudze chwalicie, swego nie znacie” nie mają racji bytu…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS