Była 62. minuta, kiedy Yaw Yeboah machał rękami i denerwował się na Konrada Gruszkowskiego, że ten zbyt długo zwleka z wrzuceniem piłki z autu. W końcu zaczęli też gwizdać kibice Wisły. Ale nie na swoją drużynę, a na Pogoń, która też nie spieszyła się z rozgrywaniem akcji. Bo spieszyć się nie musiała. Zespół Kosty Runjaicia prowadził w Krakowie od 15. minuty. I dowiózł to prowadzenie do końca. Też dzięki dobrej postawie Dantego Stipicy, który w 88. minucie świetnie wybronił strzał Michała Frydrycha.
Zanim jednak Pogoń strzeliła gola, do bramki trafiła też Wisła. Felicio Brown Forbes w 8. minucie pokonał Stipicę, ale od razu stanął – przesadnie nie cieszył się z gola. Sędzia Szymon Marciniak też nawet nie podbiegł do monitora VAR, tylko szybko zasygnalizował, że gol został strzelony z pozycji spalonej.
“To dla mnie szczególny moment”
A potem strzelała Pogoń. – To dla mnie szczególny moment – mówił dla Canal+ w przerwie meczu Jean Carlos. Brazylijski pomocnik wraz z końcem poprzedniego sezonu rozstał się z Wisłą. Trafił do Pogoni. I w niedzielę to właśnie on w 15. minucie zapewnił drużynie ze Szczecina pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Dla Wisły to była już druga porażka z rzędu, po zeszłotygodniowym 0:5 z Lechem w Poznaniu.
Pogoń dzięki niedzielnemu zwycięstwu awansowała na czwarte miejsce w tabeli. Do prowadzącego Lecha traci dwa punkty. W następnej kolejce podejmie Górnika Łęczna (3 października, godz. 15). Wisła, która jest ósma, zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice (1 października, 20.30). To będzie ostatnia kolejka przed przerwą na mecze reprezentacji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS