To się porobiło! Agnieszka Holland nazwała Waldemara Kuczyńskiego „pajacem” i poinformowała, że z „przykrością” kończy z nim wieloletnie stosunki. Co było powodem podjęcia przez reżyser takiej drastycznej decyzji? Wszystko przez to, że Kuczyński broni polityki rządu ws. kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
– NASZ WYWIAD. Jarosław Guzy: Nie wszystko zależy od Łukaszenki. W pewnym momencie jego plan musi spalić na panewce
– Prawie 190 prób przekroczenia granicy polsko-białoruskiej jednego dnia! SG zatrzymała 19 imigrantów. Jakiej są narodowości?
Holland zrywa kontakty z Kuczyńskim
Kuczyński na Facebook zamieścił wpis Holland, w którym ta nazywa go „pajacem”, ale dodał również swoją odpowiedź.
Pod wpisem Pani Elżbiety Podleśnej przywołującej mnie do przyzwoitości poza którą, jej zdaniem, wykroczyłem moim poglądem o podejściu do akcji Łukaszenki na granicy pojawił się następujący wpis Agnieszki Holland, w którym zrywa ze mną znajomość. Uznałem ten fakt, za tak dla mnie ważny, by wydobyć go na czoło i odpowiedzieć na niego.
Agnieszka Holland:
Z przykrością kończę moje wieloletnie stosunki z WK. Sam byłeś uchodźca, palancie. Podano pomocna rękę tobie, twojej ciężko chorej córce a potem całej twojej rodzinie. Dano ci prace, mieszkanie, szkoły twoim dzieciom. Nie musiałeś przeciskać się przez zasieki, umierać z zimna na bagnach. W czym ty jesteś lepszy, z twoja przemądrzała Real Politic od tych ludzi, którym to nieodpowiedzialna polityka Zachodu, w tym Polski, rozwaliła podstawowe bezpieczeństwo?
—napisała Holland, co czytamy we wpisie Kuczyńskiego.
A tak brzmi jego odpowiedź:
Przykro mi było Agnieszko, gdy to czytałem. W zasadzie piszesz prawdę, ale jechałem prosząc uprzednio kraje o zgodę i nie byłem w niczyim ręku jednym z tysięcy pocisków skierowanych przeciwko tym krajom i przeciwko Unii Europejskiej. Dostałem wielką pomoc od przyjaciół i nie tylko. Nie wyrównam tego długu. Trochę się odpłaciłem będąc przez czas pobytu we Francji najczęściej publikowanym autorem Aneksu, a także często obecnym komentatorem spraw polskich w prasie europejskiej i szczególnie w Wolnej Europie.
Ale długu nie wyrównam.
Nie wiedziałem jednak wtedy, że zaciągając go przyjmuję na siebie do końca życia obowiązek powtarzania tego co środowisko w danym momencie uważa za słuszne, a co za niesłuszne, co trzeba piętnować, a co trzeba popierać, co jest przyzwoite, a co nim nie jest, bo jak się za te opłotki wykroczy to dostanie się takie oto wypomnienie, jak twoje. Trochę, nie tak zjadliwych skarceń już od towarzystwa dostałem. Wytrzymam i to
—czytamy.
„To są ofiary Łukaszenki, nie SG”
Z kolei w innym wpisie Kuczyński wyjaśnia swoje stanowisko ws. sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Jestem równie mocno, jak pani Ania wstrząśnięty tymi śmierciami. Ale to są ofiary Łukaszenki, nie SG. Polska ma prawo bronić swej granicy i obowiązek bronić granicy Unii. Jestem pewien, że nikt wymagający pilnie pomocy nie zostałby bez niej, zabrano przecież do szpitala i dorosłych i dzieci. Wiem też, że odsyłanie do granicy u progu zimy jest nie do przyjęcia. Ale też nie do przyjęcia jest zabudowanie wschodu Polski Ośrodkami dla imigrantów, bez możliwości odesłania większości z nich. Naliczyłem 10 strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców, z około 2-3 tys. miejsc, już pełnych. W sierpniu i 19 dniach września uniemożliwiono przejście ponad 7 tysiącom, w większości brutalnie, przez push back. By ich przejąć trzeba by stworzyć ad hoc 20 nowych ośrodków i tworzyć liczne kolejne w następnych miesiącach. Mamy więc dramatyczny dylemat, którego nie rozwiąże się empatycznymi apelami o przejęcie tych ofiar łukaszenkowskiej dywersji, bez oglądania się na rezultaty takiej polityki, także dla politycznych skutków w Polsce i nieco później w Unii. To także trzeba widzieć, bo z tego może wyniknąć o wiele większe zło od tego, które niewątpliwie dzieje się na granicy z winy Łukaszenki, o czym nie należy zapominać.
PS. Drodzy państwo, zawsze pisałem wedle mego oglądu stanu rzeczy i sumienia, a nie pod dyktando środowiskowych kagańców poprawności i szacunku. I zdarzało się, że wchodziłem z nimi w konflikt dostając manto od swoich. Jak każdy mogę się w swych postrzeganiach i ocenach mylić, zapewniam, że i krytyki i ataki biorę pod rozwagę, ale póki mój wewnętrzny recenzent, taki Anioł Stróż nie powie mi „uważaj” zdania nie zmieniam
—napisał Kuczyński.
kk/Facebook/Marian Waldemar Kuczyński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS