A A+ A++

22 września fani polskiej motoryzacji mogą świętować ważną rocznicę. W tym właśnie dniu mija dwadzieścia jeden lat od momentu, kiedy przyszło nam się rozstać z prawdziwą samochodową gwiazdą…

22 września 2000 roku, po dwudziestu siedmiu latach produkcji, pożegnaliśmy pojazd, który na zawsze odmienił losy naszego kraju. Właśnie w tym dniu z taśmy montażowej fabryki w Bielsku-Białej zjechał ostatni Fiat 126p, oficjalnie nazywany już wówczas “Maluchem”.

To niejedyny wart odnotowania, wrześniowy jubileusz. 46 lat temu – 18 września 1975 roku – w dwa lata od uruchomienia produkcji w Bielsku-Białej – pierwszy “Maluch” wyjechał też z nowo wybudowanej wówczas fabryki w Tychach. Fabryki, która dziś uznawana jest za jedną z najlepszych w Europie i wciąż zapewnia pracę tysiącom Polaków.

Polska historia Fiata 126 rozpoczęła się 22 lipca 1973 roku, kiedy z taśmy montażowej bielskiej fabryki zjechał pierwszy “Maluch”. Przygotowania do tej chwili trwały jednak o wiele dłużej. Najpierw – na potrzeby nowego auta – zbudować trzeba było samą fabrykę, której oficjalne otwarcie nastąpiło w 1971 roku. Samochód, który miał być w niej produkowany, nie był wprawdzie zbyt okazały, ale w początku lat siedemdziesiątych budził zachwyt nie tylko wśród Polaków.

W przeciwieństwie do produkowanego już wówczas w Polsce Fiata 125, który był swoistą hybrydą nowoczesnej karoserii i przestarzałych rozwiązań konstrukcyjnych, tym razem dostaliśmy od Włochów sto procent nowoczesnej myśli technicznej. Fiat 126, który w 1971 roku zadebiutował na salonie samochodowym w Turynie, cechował się nowoczesną budową i wzornictwem.

Napędzany dwucylindrowym, chłodzonym powietrzem, silnikiem o mocy 23 KM (później, po zwiększeniu pojemności z 594 cm do 652 cm sześciennych, moc wzrosła do 24 KM), pojazd ten stał się typowym przedstawicielem samochodów ówczesnego segmentu A. Napęd, za pośrednictwem czterostopniowej skrzyni biegów, przenoszony był na koła tylne, a w układzie hamulcowym, na wszystkich kołach zastosowano bębny.

Początkowo rola zakładów w Bielsku-Białej ograniczała się jedynie do montowania gotowych zestawów przywożonych z włoskiej fabryki Cassino, ale udział polskich części szybko wzrastał, podobnie jak zapotrzebowanie na samochód. W 1975 roku uruchomiono produkcję Fiata 126p w kolejnej polskiej fabryce, w Tychach.

Obiekt westchnień

Samochodu nie można jednak było tak po prostu kupić. Pomijając kwestię talonów, początkowo w kraju nie było żadnej sieci dealerskiej. Przedpłaty na “Malucha” od 1971 roku przyjmowały więc oddziały PKO. Cena pierwszych egzemplarzy ustalona została na 69 tys. zł (średnia płaca wynosiła wówczas około 3,5 tys. zł). Chętnych było jednak tak wielu, że okres oczekiwania rzadko kiedy trwał krócej niż 5-7 lat. Dlatego właśnie – w przeciwieństwie do dzisiejszych samochodów – Fiat 126p skokowo zyskiwał na wartości zaraz po wyjeździe z Polmozbytu. Za Malucha płacono wówczas na giełdzie około 110 tys. zł (śmiało można to porównywać z dzisiejszymi 110 tys. zł!).

By ograniczyć “szarą strefę” rząd zdecydował się wprowadzić w 1977 roku tzw. ceny ekspresowe. Po wpłacie 120 tys. zł (!) czas oczekiwania na auto, z kilku lat, skracał się do miesiąca. Okazało się jednak, że i to rozwiązanie nie jest zbyt dobre. Już po trzech latach – w 1980 roku – mimo że cena wzrosła w tym czasie do 150 tys. zł – Polmozbyt zmuszony był zawiesić przyjmowanie wpłat. Fabryki nie były w stanie zaspokoić popytu.

Pierwszy milion

Mało kto wie, że w 1980 roku, gdy fabryki w Bielsku-Białej i Tychach nie mogły nadążyć z dostawą nowych pojazdów, era modelu 126 we Włoszech dobiegła końca. Przedstawiciele Fiata doszli do wniosku, że konstrukcja nie spełnia już wymogów współczesnego rynku i podjęto decyzję o zaprzestaniu produkcji tego auta w fabryce w Cassino. Polski rynek był jednak daleko w tyle, więc użytkownikom nie przeszkadzały wcale ciasne wnętrze, tylny napęd i mizerne osiągi. Posiadanie własnych czterech kółek wciąż było marzeniem tysięcy Polaków, a jedyną drogą do jego spełnienia był właśnie Fiat 126p.

W październiku 1981 roku, “Maluch” obchodził w Polsce swój jubileusz. Z fabryki wyjechał model oznaczony numerem 1 000 000. Niestety stan wojenny i zapaść ekonomiczna odbiły się też na samochodzie. W 1982 roku wprowadzono wersję 126E (od słowa ekonomiczny), która pozbawiona była wielu elementów wyposażenia. Trzy lata później, w związku z koniecznością dostosowania konstrukcji do nowych przepisów homologacyjnych, przeprowadzono gruntowny facelifting (model oznaczony literkami FL). W 1985 roku z taśmy zjechał dwumilionowy egzemplarz

Polski akcent

W 1987 … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTalibowie chcą wystąpić na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Zgłosili nowego ambasadora
Następny artykułArtur Rojek wystąpi w Wejherowie