To już drugi rok z rzędu, kiedy w konkursie głównym weneckiego festiwalu startuje polska produkcja. W ubiegłym roku o Złotego Lwa walczył film “Śniegu już nigdy nie będzie” Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta. Intrygująca metafizyczna opowieść o ukraińskim masażyście odwiedzającym zamożnych mieszkańców zamkniętego osiedla zebrała w większości pozytywne recenzje i została przychylnie przyjęta przez publiczność. Ostatecznie jednak jury doceniło inne obrazy. Tym razem szansę na statuetkę ma “Żeby nie było śladów” Jana P. Matuszyńskiego, twórcy obsypanej nagrodami “Ostatniej rodziny” (2016).
Nowy film Matuszyńskiego to oparta na reportażu Cezarego Łazarewicza pod tym samym tytułem opowieść o maturzyście Grzegorzu Przemyku, synu opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, który w maju 1983 r. został ciężko pobity przez funkcjonariuszy milicji i kilka dni później zmarł. Ówczesne władze usiłowały obarczyć odpowiedzialnością za zbrodnię sanitariuszy pogotowia ratunkowego. Aby uwiarygodnić tę wersję, Biuro Polityczne KC PZPR powołało specjalny zespół, który miał wyjaśnić sprawę. W rzeczywistości zajmował się on inwigilowaniem, zastraszaniem sanitariuszy oraz wymuszaniem składania fałszywych zeznań. W filmie wystąpili m.in. Mateusz Górski (jako Grzegorz Przemyk), Tomasz Ziętek, Sandra Korzeniak, Agnieszka Grochowska i Jacek Braciak. Autorką scenariusza jest Kaja Krawczyk-Wnuk. Za zdjęcia odpowiada Kacper Fertacz.
Almodovar na początek
W środę festiwal oficjalnie zainauguruje pokaz “Madres Paralelas“ Pedra Almodóvara. Bohaterkami najnowszego dzieła autora “Bólu i blasku” są dwie singielki – kobieta w średnim wieku i nastolatka – które zaszły w nieplanowane ciąże. Pierwsza z nich jest zachwycona perspektywą macierzyństwa, drugą przepełnia lęk. Dzięki szczerej rozmowie odbytej w szpitalnej sali między kobietami rodzi się bardzo bliska więź. “Jestem niezwykle wdzięczny Pedro Almodóvarowi, że zapewnił nam przywilej otwarcia festiwalu swoim nowym filmem – pełnym intensywności i wrażliwości portretem dwóch kobiet, które zmagają się z nieprzewidzianymi konsekwencjami ciąży i doświadczają kobiecej solidarności. To mile widziany powrót do konkursu głównego naszego laureata Złotego Lwa za całokształt twórczości z 2019 r.” – mówił w lipcu dyrektor festiwalu Alberto Barbera.
Oprócz “Żeby nie było śladów” i “Madres Paralelas” do Złotego Lwa aspiruje w tym roku 19 filmów. Jednym z najbardziej wyczekiwanych jest “The Hand of God” Paola Sorrentino. To oparta na wspomnieniach reżysera historia chłopaka dorastającego w Neapolu lat 80., którego życie odmienia spotkanie z legendą piłki nożnej Diego Maradoną. Argentyński gwiazdor grał wtedy w miejscowym SC Napoli, prowadząc ten zespół do pierwszego w historii klubu mistrzostwa Włoch. W konkursie nie zabraknie też innych tytułów inspirowanych prawdziwymi postaciami i wydarzeniami. Należą do nich “Spencer” Pabla Larraina z Kristen Stewart w roli księżnej Diany, “On The Job: The Missing 8” Erika Mattiego o filipińskim dziennikarzu Sisoyu Salasie, zagorzałym obrońcy rządu, oraz “Qui Rido Io” Maria Martonego, w którym wybitny włoski aktor Toni Servillo zagrał aktora i dramaturga Eduarda Scarpettę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS