Wiceszef MSZ Marcin Przydacz poinformował o zakończeniu polskiej misji ewakuacyjnej w Afganistanie. Jednocześnie stwierdził, że sojusznicy Polski mogą w dalszym ciągu liczyć na jej wsparcie. – Jeśli będą potrzebowali naszej dalszej pomocy, możemy okazywać tę solidarność, tak jak okazaliśmy solidarność w stosunku do innych partnerów w regionie – oznajmił dyplomata.
W okolicach lotniska w Kabulu doszło w czwartek do ataku terrorystycznego, w wyniku którego śmierć poniosło kilkadziesiąt osób, w tym 13 amerykańskich żołnierzy. Do zamachu w stolicy Afganistanu przyznała się grupa Państwa Islamskiego Prowincji Chorasan, odłam tak zwanego Państwa Islamskiego.
Wiceszef MSZ Marcin Przydacz przekazał w czwartek wyrazy współczucia i wsparcia rodzinom ofiar zamachów. Dodał, że wśród nich nie było obywateli Polski. Przypomniał, że w środę zapadła decyzja o zakończeniu misji ewakuacyjnej Polaków i Afgańczyków, którzy w przeszłości współpracowali z polskim kontyngentem wojskowym i ambasadą RP w Kabulu.
Przyznał, że jednym z powodów tej decyzji było rosnące zagrożenie w Afganistanie. – Uznaliśmy, że nie możemy już więcej i dłużej ryzykować życia naszego wojska i naszych dyplomatów. Musieliśmy zakończyć tę misję, mimo różnych próśb, które do nas docierały ze środowisk politycznych czy społecznych. Podjęliśmy tę trudną decyzję, ale dziś widzimy, jak była to ważna i odpowiedzialna decyzja. To też pokazuje, że analizy prowadzone przez MSZ i państwo polskie są dobre i należy im zaufać – mówił Przydacz na briefingu w Kiszyniowie.
Przydacz: sojusznicy w Afganistanie mogą liczyć na wsparcie Polski
Zadeklarował też, że sojusznicy mogą w dalszym ciągu liczyć na wsparcie Polski. – O tym zapewniał i pan prezydent, i resort dyplomacji, kierując swoje wyrazy wsparcia dla Stanów Zjednoczonych, do sojuszników brytyjskich. Jeśli będą potrzebowali naszej dalszej pomocy, możemy okazywać tę solidarność, tak jak okazaliśmy solidarność w stosunku do innych partnerów w regionie – powiedział wiceminister spraw zagranicznych.
Pytany, jakiego rodzaju wsparcie ma na myśli, wiceszef MSZ wyjaśnił, że chodzi na przykład o wsparcie logistyczne. – Pamiętajmy, że wiele z tych osób ewakuowanych było w trybie pilnym z Afganistanu do różnych miejsc, na przykład w państwach Zatoki, następnie będą pewnie transportowani czy do USA, Wielkiej Brytanii, czy innych państw Europy. Przecież państwo polskie również może wspierać swoich sojuszników, jeśli tylko będzie taka potrzeba – zaznaczył Przydacz.
Według niego kolejna forma wsparcia to wymiana informacji. – I to robimy. Co dwa dni realizowana jest wspólna konferencja wszystkich państw, które były obecne w Kabulu. Wymieniamy się swoimi informacjami, spostrzeżeniami. Szereg państw jest jeszcze tam, na miejscu. Nasi dyplomaci, którzy wrócili, są także do dyspozycji, mogą powiedzieć o swoich doświadczeniach – co widzieli i w jaki sposób organizowali tą misję z sukcesem, więc tego typu działania możemy realizować – powiedział wiceszef MSZ.
Polska misja ewakuacyjna w Afganistanie zakończona
Polska swą misję ewakuacyjną w Afganistanie zakończyła w czwartek. W piątek natomiast misje zakończyły m.in.: Niemcy, Finlandia, Norwegia, Szwecja i Hiszpania. W ich ślady w najbliższych dniach mają iść ponadto Francja, Holandia i Wielka Brytania.
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki zapowiedziała w piątek, że administracja Bidena nie zmieniła planów zakończenia ewakuacji 31 sierpnia. Dodała jednak, że USA będą pomagać osobom w potrzebie w opuszczeniu Afganistanu również po wyjściu wojsk z kraju.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS