A A+ A++

Mecz odbywał się dokładnie w 10. rocznicę pierwszego spotkania na stadionie w Letnicy – wówczas PGE Areny, dziś Polsat Plus Areny. Co ciekawe, 14 sierpnia 2011 roku naprzeciwko Lechii również stanęła Cracovia, diametralnie różna była za to frekwencja. Dekadę temu na trybunach pojawiło się dokładnie 34 444 widzów, teraz było ich prawie cztery razy mniej (9315).

Lechia Gdańsk. Ratownik Conrado

W pierwszej połowie oglądali oni nudne widowisko. Oba zespoły grały bardzo wolno, zawodnicy byli statyczni, a składne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. W natarciach Lechii (tym razem z Flavio Paixao w ataku, Łukasz Zwoliński usiadł na ławce rezerwowych) ciekawiej robiło się, kiedy piłkę dostawał Joseph Ceesay, zdecydowanie najbardziej dynamiczny zawodnik na placu. Jednak żaden z jego zrywów nie zakończył się konkretnym zagrożeniem bramki Cracovii. Zresztą sytuacji dla gospodarzy było bardzo niewiele – od biedy można za takowe uznać anemiczny strzał Ilkaya Durmusa po ładnej indywidualnej akcji oraz uderzenie głową Mateusza Żukowskiego po rzucie rożnym Turka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSiarka strzela 5 goli, wygrywa i jest liderem. Stal SW rozbita Dębicy! [zdjęcia]
Następny artykułRollercoaster na „dołku”! Lechia prowadziła już 2:0, by przegrać 2:4