A A+ A++

Anna Kornecka została odwołana z funkcji wiceminister rozwoju, pracy i technologii ze znanych powodów, także za krytykę Polskiego Ładu – powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Pytany, czy PiS obawia się wyjścia Jarosława Gowina z koalicji, odparł: „nie, gdzie miałby odejść, do PSL?”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Potwierdzają się ustalenia wPolityce.pl! Rzecznik rządu: Premier podjął decyzję o odwołaniu wiceminister Anny Korneckiej

Pytany o brak wyznaczonego w Sejmie terminu zgłaszania kandydatów na miejsce Kieresa Terlecki odpowiedział:

No tak, ale jest czas, nie ma jakichś terminów, które by to wyznaczały.

Kto zajmie miejsce prof. Kieresa?

Dopytywany, czy oznacza to, że PiS nie ma swojego kandydata na to stanowisko, powiedział: „mamy, na pewno we wrześniu przeprowadzimy”. Pytany, kto jest tym kandydatem odparł: „nie powiem”.

23 lipca upłynęła 9-letnia kadencja sędziego Trybunału Konstytucyjnego Leona Kieresa. Nie ma jeszcze kandydata na jego następcę. Zgodnie z regulaminem Sejmu, który reguluje procedurę wyboru sędzię Trybunału, kandydata na to stanowisko może zgłosić grupa 50 posłów lub Prezydium Sejmu. Należy to uczynić na co najmniej 30 dni przed upływem kadencji odchodzącego sędziego.

Sędzia Leon Kieres orzekał w Trybunale Konstytucyjnym od lipca 2012 roku. W październiku 2020 r. zgłosił zdanie odrębne do głośnego wyroku TK odnoszącego się do przepisów o dopuszczalności aborcji. Jest profesorem nauk prawnych, uznanym polskim prawnikiem. W przeszłości był prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, senatorem Platformy Obywatelskiej i członkiem Krajowej Rady Sądownictwa.

Terlecki: Kornecka została odwołana ze znanych powodów, także za krytykę Polskiego Ładu

Dziennikarze zapytali Terleckiego, czy odwołanie Korneckiej oznacza koniec koalicji oraz o słowa lidera Porozumienia wicepremiera Jarosława Gowina, że decyzja o tej dymisji nie była z nim konsultowana.

Pani minister została odwołana z powodów, które są znane

— powiedział polityk PiS.

Dopytywany, czy za krytykę Polskiego Ładu, odparł: „krytykę też”.

Nie bardzo sobie wyobrażamy, by członkowie koalicyjnej partii zgłaszali publicznie w mediach swoje uwagi, to powinno być przedmiotem wewnętrznej dyskusji w koalicji

— dodał Terlecki.

Na pytanie, czy PiS spodziewa się odejścia Gowina z koalicji, odparł: „Nie no, gdzie miałby odejść, do PSL?”.

Zdaniem Gowina decyzja ta narusza umowę koalicyjną

Z kolei dopytywany dlaczego szef Porozumienia nie został poinformowany wcześniej o dymisji Korneckiej oraz o to, że – zdaniem Gowina – decyzja ta narusza umowę koalicyjną, wicemarszałek Sejmu, odparł:

Umowa koalicyjna jest, można powiedzieć, nie tyle zawieszona, co jest negocjowana, bo przecież tamta umowa, sam premier Gowin uważa, że należy ją rozwinąć i uszczegółowić.

Zdaniem Terleckiego obecnie „obowiązuję umowa taka dżentelmeńska”.

Natomiast na papierze nie mamy spisanego, który minister czym ma być i takich szczegółów tam nie ma

— stwierdził.

Dopytywany o to, że w rządzie ciągle są ministrowie, których odwołania wcześniej chciało Porozumienie i Gowin, Terlecki stwierdził:

Tak, ale to są ministrowie, którzy się jakoś sprawdzają i nie widzimy powodu, by ich odwoływać tylko dlatego, że zmienili barwy, że tak powiem, partyjne.

Chodzi o trzech ministrów, byłych już polityków Porozumienia, którym partia Jarosława Gowina w pierwszej połowie roku wycofała rekomendację – członka Rady Ministrów Michała Cieślaka, podsekretarza stanu w MAP Zbigniewa Gryglasa i wiceszefa MFiPR Jacka Żalka; Porozumienie chciało ich odwołania. Byli politycy formacji Gowina są obecnie w Partii Republikańskiej, powołanej w czerwcu przez Adama Bielana.

O odwołaniu przez premiera Mateusza Morawieckiego Anny Korneckiej z funkcji w MRPiT poinformował środę po południu rzecznik rządu Piotr Müller. Napisał na Twitterze, że „powodem jest zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70m2 oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego”.

Kornecka skrytykowała we wtorek propozycje Polskiego Ładu, ponieważ – jak mówiła – zaszkodzą wielu obywatelom. Według niej teza, że 90 proc. Polaków zyska na podniesieniu podatków dla przedsiębiorców, jest nieprawdziwa.

W środę wieczorem szef Porozumienia Jarosław Gowin oświadczył w TVN24, że decyzja o dymisji Korneckiej nie była z nim konsultowana i narusza ona umowę koalicyjną. Zapowiedział, że będzie reakcja ze strony Porozumienia, w sobotę zbierze się zarząd partii, który będzie rozstrzygał, czy formacja jest gotowa kontynuować współpracę w ramach Zjednoczonej Prawicy. Zaznaczył, że stanowisko Korneckiej jest w pełni zbieżne ze stanowiskiem Porozumienia.

Terlecki o posłach PiS kwestionujących szczepienia: Tak nie powinno być

Tak nie powinno być, ale posłowie mogą mieć swoje zdanie w różnych kwestiach – powiedział w czwartek wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki pytany, czy będą konsekwencje dla posłów PiS, którzy kwestionują szczepienia. Dodał, że liczy na to, że jednak większość Polaków się zaszczepi.

Terlecki był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy w klubie PiS będzie dyscyplina i konsekwencje wobec tych, którzy kwestionują szczepienia lub zachowują się w tej sprawie dwuznacznie.

To nieprzyjemne

— zauważył Terlecki.

Dopytywany o sprawę części posłów, w tym Janusza Kowalskiego i Anny Marii Siarkowskiej, którzy „flirtują” ze środowiskami antyszczepionkowców, szef klubu PiS stwierdził, że „tak nie powinno być oczywiście, ale posłowie mogą mieć swoje zdanie w różnych kwestiach”.

Ja nie słyszałem jakichś otwartych wypowiedzi po stronie antyszczepionkowej

— zaznaczył.

Chodzi między innymi o opisywaną przez media niedawną wizytę posłów Janusza Kowalskiego i Anny Siarkowskiej w Domu Dziecka w Nowym Dworze Gdańskim w sprawie szczepień dzieci przeciw COVID-19. Siarkowska założyła też Parlamentarny Zespół ds. Sanitaryzmu, w którym zasiada siedmiu posłów.

Terlecki pytany, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu, zaplanowanym na 11 sierpnia, będzie projekt dotyczący możliwości sprawdzania przez pracodawcę, czy pracownicy są zaszczepieni, zaprzeczył. Dopytywany, czy to dlatego, że rząd się w tej sprawie rozmyślił, wicemarszałek Sejmu powiedział, że posiedzenie jest jednodniowe i „nie jest z gumy”.

Musimy ograniczyć liczbę spraw, które będą procedowane

— powiedział.

Na uwagę, że działania wobec antyszczepionkowców są „delikatnie rzecz ujmując niezbyt zdecydowane”, Terlecki odparł:

Liczymy wciąż na rozsądek i na to, że się jednak większość Polaków się zaszczepi.

CZYTAJ TAKŻE:

-Kornecka zabiera głos po dymisji. Odpowiada Müllerowi i dodaje: Jarosław Gowin nie odejdzie z rządu z mojego powodu

-Leon Kieres zakończył swoją misję jako sędzia TK. Od prezes Julii Przyłębskiej otrzymał książkę Bronisława Wildsteina

Ustawa medialna? Terlecki uspokaja

Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji w niczym nie zagraża funkcjonowaniu TVN; nie mamy zamiaru uszczuplać amerykańskich interesów – powiedział w czwartek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS), pytany o list grupy amerykańskich kongresmenów w tej sprawie.

Na pytanie, czy Sejm zajmie się projektem na posiedzeniu 11 sierpnia, Terlecki odparł, że „być może”.

Grupa amerykańskich senatorów we wspólnym oświadczeniu, opublikowanym w środę, ostrzegła polski rząd przed przyjęciem zmian w ustawie medialnej, które według nich dyskryminują amerykańskich właścicieli stacji TVN. Jak stwierdzili, przyjęcie tego prawa może negatywnie odbić się na relacjach handlowych i obronnych. W oświadczeniu senatorowie dali wyraz zaniepokojeniu „erozją demokracji” dokonywaną przez polski rząd, która – ich zdaniem – przejawia się ostatnio poprzez „wysiłki zmierzające do podważenia niezależnych mediów”.

Terlecki pytany w czwartek przez dziennikarzy o zarzuty, jakie kierują autorzy listu do polskiego rządu, uznał, że „to jest efekt m.in. działalności niektórych mediów, także w Polsce, które dezinformują, twierdząc, że my chcemy zlikwidować TVN”.

Na uwagę, że amerykańscy senatorowie piszą m.in. o tym, że przyjęcie noweli może odbić się negatywnie na relacjach handlowych i obronnych, odparł: „nie no, nie przesadzajmy” i dodał, że chodzi o „jakąś stacyjkę telewizyjną”.

Na uwagę jednego z dziennikarzy, że TVN to największa amerykańska inwestycja w Polsce, Terlecki odparł: „jedna z największych, oczywiście i szanujemy to, i nikt nie ma zamiaru tu uszczuplać amerykańskich interesów”.

Terlecki, pytany czy Sejm zajmie się na posiedzeniu 11 sierpnia projektem noweli, odparł:

Ta ustawa być może będzie 11 (sierpnia), ale ona w niczym nie zagraża funkcjonowaniu TVN. Stwarza pewne zabezpieczenia na przyszłość.

Na uwagę, że Amerykanie najwyraźniej są innego zdania, wicemarszałek Sejmu odparł: „bo czytają różne głupstwa, które się ukazują w mediach”.

Czy my jesteśmy dokładnie zorientowani w tym, co się dzieje w Senacie amerykańskim?

—stwierdził też.

Projekt PiS nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który z poprawkami poparła już sejmowa komisja kultury i środków przekazu, zmienia m.in. zasady przyznawania koncesji mediom z udziałem kapitału zagranicznego.

Według projektu, koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG. Porozumienie proponuje, by katalog państw, mających dostęp do rynku medialnego w Polsce obejmował państwa należące do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).

Propozycja PO ws. podwyżek

Jako „zgłoszony bardziej w celach PR-owskich niż poważnych” określił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki projekt PO mający na celu zablokowanie wzrostu wynagrodzeń polityków. Pytany, czy Sejm zajmie się nim 11 sierpnia, odparł: „Zobaczymy”.

W piątek w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy, które wprowadza podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów). Dzięki rozporządzeniu wzrosną także uposażenia parlamentarzystów, ponieważ – zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora – ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu (z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat), ustalonego na podstawie rozporządzenia prezydenta. Premier i marszałkowie będą zarabiać ponad 20 tys. zł miesięcznie, a posłowie i senatorowie zamiast 8016,07 zł, mają otrzymywać ok. 12,5 tys. zł.

W poniedziałek natomiast PiS złożyło w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe i pracujących w samorządzie. Zakłada on m.in. wzrost o 40 proc. wynagrodzenia dla prezydenta, wzrost wysokości diet dla radnych o 60 proc. i wzrost wynagrodzenia pracowników samorządowych.

Przeciwko planowanym podwyżkom jest Koalicja Obywatelska, która złożyła w poniedziałek w Sejmie projekt mający na celu zablokowanie wzrostu wynagrodzeń polityków. Projekt to efekt poniedziałkowego spotkania władz klubu KO z liderem Platformy Donaldem Tuskiem.

O propozycję PO oraz o to, czy Sejm zajmie się nią na przyszłotygodniowym posiedzeniu 11 sierpnia pytany był w czwartek przez dziennikarzy wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Jego zdaniem Platforma zgłosiła projekt „raczej tak w celach PR-owskich niż poważnych”.

Dopytywany, czy posłowie zajmą się projektem w przyszłą środę, Terlecki odparł:

Zobaczymy, jeszcze nie ma porządku obrad.

Wicemarszałek Sejmu przekazał również, że nie są planowane dodatkowe posiedzenia Izby w sierpniu. Zaznaczył również, że przyszłotygodniowe posiedzenie będzie jednodniowe.

Wniosek ws. Dziuby

Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w czwartek, że nie sądzi, by wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Tadeusz Dziuba został odwołany; zawiadomienie do prokuratury w jego sprawie tak na oko wydaje się mało poważne – ocenił.

O odwołanie Tadeusza Dziuby z funkcji wiceprezesa NIK wystąpił do marszałek Sejmu prezes Izby Marian Banaś, który skierował też do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez Dziubę przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków.

Terlecki został zapytany przez dziennikarzy, czy Dziuba „to człowiek PiS w NIK”.

To wiceprezes NIK, z tego co mi wiadomo

—odparł wicemarszałek Sejmu.

Wcześniej Terlecki poinformował PAP, że wniosek prezesa NIK trafił do Sejmu we wtorek. Wkrótce wniosek ma zostać skierowany przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek do zaopiniowania przez Komisję do Spraw Kontroli Państwowej.

Szef klubu PiS pytany, czy jego zdaniem Dziuba zostanie odwołany, odpowiedział, że nie sądzi.

Ale najpierw wypowie się odpowiednia komisja, potem pani marszałek podejmie decyzję

—zaznaczył. Na uwagę, że jest zawiadomienie do prokuratury, iż Dziuba torpeduje działania NIK, Terlecki stwierdził, że „zawiadomienie tak na jego oko wydaje się mało poważne”.

Jak wynika z informacji przekazanych w środę przez dyrektorów NIK, wiceprezes Dziuba miał blokować prace Izby, odmawiając głosowania na posiedzeniu kolegium ws. zastrzeżenia resortu sprawiedliwości do wystąpienia po kontroli dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości.

Terlecki został też zapytany przez dziennikarzy, czy jest pewien, że w Sejmie wyrażona zostanie zgoda na uchylenie immunitetu szefowi NIK Marianowi Banasia – o co zwrócił się Prokurator Generalny, śledczy chcą postawić szefowi NIK kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych.

Ja raczej jestem spokojny, że wnioski, które zgłaszamy, przejdą

—powiedział.

Na uwagę, że w sprawie Banasia jest 80 tomów akt do zapoznania się, Terlecki stwierdził, że „takie zapoznanie się jest niezbędne przed rozprawą sądową, a immunitet to nie jest wyrok sądu”.

Zapytany czy marszałek Sejmu uzupełni skład kolegium NIK, gdzie jest siedem wakatów, Terlecki odpowiedział, że zgodnie z procedurą marszałek Sejmu podejmuje w tej sprawie decyzje na wniosek prezesa NIK.

Te wnioski nie zostały zaakceptowane, więc w tej chwili nie ma takiej opcji, by w najbliższych dniach powołać

—dodał. Dopytywany, dlaczego wnioski prezesa NIK nie zostały zaakceptowane, Terlecki powiedział: „no nie wiem, dotyczy to CV tych osób, ja szczegółów tu nie znam”.

Zgodnie z ustawą o Najwyższej Izbie Kontroli, wiceprezesów NIK, w liczbie 3, powołuje i odwołuje marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii właściwej komisji sejmowej, na wniosek prezesa Izby.

W skład Kolegium NIK wchodzą: prezes jako przewodniczący, wiceprezesi i dyrektor generalny NIK oraz 14 członków. Na wniosek prezesa NIK marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii właściwej komisji sejmowej, powołuje na członków Kolegium: 7 przedstawicieli nauk prawnych lub ekonomicznych oraz 7 dyrektorów kontrolnych jednostek organizacyjnych NIK lub radców prezesa NIK. Kadencja członka Kolegium trwa 3 lata. Obecnie w Kolegium NIK jest 7 członków, w tym 3 przedstawicieli nauk prawnych i ekonomicznych oraz 4 przedstawicieli kontrolnych jednostek organizacyjnych NIK lub radcy prezesa NIK.

aw/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZażartował na lotnisku. Wyznaczona została specjalna strefa bezpieczeństwa
Następny artykułNakło nad Notecią: Działania edukacyjne na ulicach