Załamani kupcy z placu targowego nie kryli łez. Pani Monika, jedna ze sprzedawców tego targowiska, kilka lat temu słuchając wizji prezydenta Pawła Silberta o wyglądzie ulicy Sienkiewicza, czyli Kociej, zdecydowała się na przeniesienie swojego straganu na plac targowy TBS-u przy dawnym banku PKO. Teraz żałuje tej decyzji.
Oferta stanowiska targowego złożona kupcom miała doprowadzić do tego, żeby na Kociej było ładnie. Niestety po tamtych zapewnieniach nic nie zostało. Teraz Pani Monika i inni sprzedawcy, choć jest ich garstka, bo plac świeci pustkami, czuje się oszukana, bo ruch na placu targowym TBS-u jest słaby, wszyscy i tak chodzą na Kocią.
Sprzedawcy placu targowego już nie wiedzą jak przetrwać z dnia na dzień. Brak ludzi, brak utargów, kłótnie ze sprzedawcami z ulicy Sienkiewicza, problem jest duży i z dnia na dzień się powiększa. Jednak pojawiło się światełko w tunelu, które miejmy nadzieje, rozwiąże problem sprzedawców.
Na czerwcowej sesji Rady Miejskiej pan Paweł Silbert wystąpił z propozycją, pomysłem, by utworzyć komisję, w której przedsiębiorcy będą mogli wspólnie ustalić odpowiednie wyjście z tej trudnej dla nich sytuacji. Pani Monika jako pierwsza zgłosiła się już do niej i liczy, że weźmie w niej udział jak najwięcej osób. Wręcz mocno apeluje do przedsiębiorców, by zgłosili się do niej ze swoimi pomysłami i uwagami.
Będąc na sesji Rady Miasta, przedstawiłam problem naszego targowiska TBS-u. Nie mamy tu klientów, wszystko, cała sprzedaż kręci się tylko na ulicy Sienkiewicza. My nie mamy utargów, nie mamy za co żyć. Większość ludzi płaci za place na Sienkiewicza, ale są tacy, którzy handlują na czarno, a my tu opłacamy wszystko i klientów nie mamy, bo wszyscy idą na Sienkiewicza. Dlaczego tak ma być? Temat poruszyłam na sesji, bo chcę rozwiązać te problemy, by mógł być i jeden i drugi targ zaludniony. Pan Paweł Silbert w odpowiedzi dał pomysł, żeby utworzyć komisje z nas przedsiębiorców, żebyśmy się zebrali na jakimś zebraniu i byśmy wspólnie mogli ustalić jakieś warunki. Przecież nie musimy się kłócić wszyscy. Tylko by jak najwięcej ludzi przystąpiło do tej komisji, bo wspólnie możemy więcej. – powiedziała pani Monika.
Komisja jeszcze utworzona nie jest to na razie sam pomysł, ale bardzo ciekawy. Miejmy nadzieje, że dojdzie do skutku i że weźmie w niej udział jak najwięcej przedsiębiorców, którzy razem ustalą jakieś warunki, niekrzywdzące żadnej ze stron. Wręcz przeciwnie niosącej dla nich korzyści i możliwości na dalszy handel.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS