W ostatnich dniach głośno jest o przyjętej w czasie sobotniego kongresu Prawa i Sprawiedliwości uchwale, która przewiduje, że małżonkowie, dzieci, rodzeństwo i rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w radach nadzorczych państwowych spółek. Uchwała przewiduje jednak wyjątek: zakaz nie obejmuje osób, które zostały “zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło (w ich przypadku – przyp. RMF) do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”.
Jak wyjaśniał prezes PiS Jarosław Kaczyński, taką “nadzwyczajną sytuacją życiową” może być choćby decyzja o przeprowadzce rodziny do stolicy po tym, jak jeden z jej członków objął mandat posła lub senatora.
Jak zaznacza “Rzeczpospolita”, uchwała sanacyjna PiS “wywołała oburzenie w partii”, a “kłótnię” powoduje właśnie uznaniowość w kwestii wyjątków. Decydować ma o nich minister Jacek Sasin, któremu podlegają państwowe spółki.
“Ale czy zakaz obejmie także agencje oraz spółki córki państwowych koncernów?” – zastanawiają się działacze PiS, cytowani przez dziennik, który zauważa równocześnie, że “pajęczyna politycznych karier rozlewa się na dalszą rodzinę i znajomych”.
“Rzeczpospolita” donosi ponadto, że “posłowie PiS masowo ‘zaciągają się’ do pracy w rządzie jako wiceministrowie i pełnomocnicy, zachowując przy tym poselski mandat (i dodatkowo do pensji 30 tys. zł rocznej diety)”.
Według wyliczeń gazety, w nieco ponad 100-osobowym składzie rządu jest obecnie 56 posłów i trzech senatorów.
“Ten naciągany pomysł, który pozwala na pobieranie rządowej pensji i poselskiej diety, realizowali już poprzednicy, ale na mniejszą skalę” – zaznacza “Rzeczpospolita”.
Jak podaje, gabinet Ewy Kopacz miał tylko 16 pełnomocników – w rządzie Mateusza Morawieckiego jest ich ponad 40.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS