A A+ A++

“Z moją rodziną idę ramię w ramię po równość” i “Mąż mojego syna to moja rodzina” – takie transparenty niosą matki gejów i lesbijek ze stowarzyszenia My Rodzina.

– Bądźmy tacy, jak jesteśmy. Wspierajmy się – mówiła mama geja.

Marsz równości – po tolerancję

W tłumie kilkuset osób w różnym wieku jest kolorowo. Powiewają tęczowe flagi i parasole. X łódzki Marsz Równości odbywał się pod hasłem “Dajcie żyć”. – To marsz miłości i akceptacji – mówią organizatorzy z Fabryki Równości.

W Łodzi pojawiła się też Jana Szostak, która mówiła o wsparciu dla Białorusi. – To krzyk, który narodził się z bezsilności, ale może być krzykiem wsparcia dla Białorusi – mówiła i zaproponowała minutę krzyku. Pod halą MOSiR w Łodzi rozległ się krzyk z kilkuset gardeł. 

A wcześniej, w południe, ulicą Piotrkowską przeszedł inny marsz, gdzie nastrój był odmienny, a nastroje bardzo poważne. To Marsz Normalności, gdzie grupa kilkudziesięciu osób – wielu w koszulkach ONR lub z napisem Skinhead – niosła transparenty z hasłami “Stop homodyktatowi” czy “Nie dla karty LGBT w Łodzi”. Były okrzyki: “Być normalnym to nie wstyd”, ale także “Ręce precz od naszych dzieci” czy “Homoseksualizm – to się leczy”. W przemówieniu pod łódzką katedrą jeden z organizatorów grzmiał: – Nasi adwersarze dążą do tego, aby ich ideologia była jedyną obowiązującą. 

W jednym zdaniu zachęcał do modlitwy za LGBT. W kolejnym mówił, że to wojna. Na wysokości urzędu miasta do manifestantów wyszło kilka osób z transparentem: “Mamy prawa! Prawa fizyki. Prawa logiki. Prawa człowieka”.

Marsze równości i normalności w Łodzi fot. Agnieszka Urazińska/AG Gazet

Wiemy, że Marsz Równości w ostatniej chwili zmienił trasę, aby nie spotkać się z przeciwnikami pod katedrą. Przedstawiciele zakończonego już Marszu Normalności zapowiadają zgromadzenia na trasie tęczowego marszu. 

“To się leczy”

Jak zapowiadali, tak zrobili. Pod kościołem pw. Podwyższenia Krzyża przy ul. Sienkiewicza ustawili się narodowcy, wśród których można było rozpoznać wielu uczestników wcześniejszego Marszu Normalności. Przed świątynią było niebiesko od radiowozów i ciemno od policyjnych mundurów, bo funkcjonariusze szczelnie otoczyli niezadowoloną grupę rosłych młodych  ludzi w koszulkach ONR, aby nie wyszli w stronę tęczowego marszu. Zza kordonu powiewały transparenty nawiązujące do hasła Marszu Równości: “Dajcie żyć nienarodzonym dzieciom”. 

Gdy tęczowi zbliżyli się do kościoła, zza kordonu rozległy się krzyki: “Łódź wolna od zboczeńców”. Tęczowi nie byli dłużni i krzyczęli: “ONR to zbiór zer”. A później słychać było na zmianę: “Homofobia – to się leczy” lub “Homoseksualizm – to się leczy”. A w końcu także: “Co tam u Margot, lewaki co tam u Margot?”, na co od strony Marszu Równości dało się słyszeć: “Wolność, równość, akceptacja”. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSiatkarze Trefla rozpoczną przygotowania na początku sierpnia
Następny artykułPo interwencji rzecznika ZUS zmienił przedsiębiorcy wysokość zwolnienia ze składki